.
kwiecień 2007
Skąd ten powrót do przeszłości? Zasługa Kai. Corocznie przygotowuje prace do olimpiady geograficznej, i, biorę w tym udział, jeśli potrzebuje mojego towarzystwa, albo/i mojej pomocy. Tamtego dnia wydarzył się jeden z ciekawszych spacerów po mieście w poszukiwaniu starych drzew, szczególnych okazów, także tych znajdujących się pod ochroną. Zrobiłyśmy sporo fotografii, odkrywając na nowo nasz ulubiony park Tysiąclecia (nekropolię w okresie zamieszkiwania miasta przez narodowość niemiecką). Piękny park, a drzewa i pozostałości kamiennych budowli opowiadają niesamowite historie, jakie miały tutaj miejsce.
Był to czas mojego powracania do świata istot dwunożnych, samodzielnie tuptajacych. Przemieszczałam się za pomocą kuli i sama siebie zadziwiam, że chciało mi bardzo chcieć. Natura jest jak magnes i turbodoładowanie w jednym, i nic nie potrafi mnie powstrzymać, by czerpać zeń energię.
A wiewiórka... o ile dobrze pamiętam, to nasze miasto jest zagłębiem nie tylko kabaretowym, ale posiada jedną z największych populacji srok i wiewiórek. Uwielbiam patrzeć na rudaski. Mogłabym w nieskończoność przyglądać się jak skaczą z gałęzi na gałąź, albo chrupią orzeszki. Wzruszający obrazek, któremu może mu dorównać widok horyzontu nad morzem albo śpiącego małego dziecka.
Był to czas mojego powracania do świata istot dwunożnych, samodzielnie tuptajacych. Przemieszczałam się za pomocą kuli i sama siebie zadziwiam, że chciało mi bardzo chcieć. Natura jest jak magnes i turbodoładowanie w jednym, i nic nie potrafi mnie powstrzymać, by czerpać zeń energię.
A wiewiórka... o ile dobrze pamiętam, to nasze miasto jest zagłębiem nie tylko kabaretowym, ale posiada jedną z największych populacji srok i wiewiórek. Uwielbiam patrzeć na rudaski. Mogłabym w nieskończoność przyglądać się jak skaczą z gałęzi na gałąź, albo chrupią orzeszki. Wzruszający obrazek, któremu może mu dorównać widok horyzontu nad morzem albo śpiącego małego dziecka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz