28 października 2010

reminiscencje

.

kwiecień 2007



Skąd ten powrót do przeszłości? Zasługa Kai. Corocznie przygotowuje prace do olimpiady geograficznej, i, biorę w tym udział, jeśli potrzebuje mojego towarzystwa, albo/i mojej pomocy. Tamtego dnia wydarzył się jeden z ciekawszych spacerów po mieście w poszukiwaniu starych drzew, szczególnych okazów, także tych znajdujących się pod ochroną. Zrobiłyśmy sporo fotografii, odkrywając na nowo nasz ulubiony park Tysiąclecia (nekropolię w okresie zamieszkiwania miasta przez narodowość niemiecką). Piękny park, a drzewa i pozostałości kamiennych budowli opowiadają niesamowite historie, jakie miały tutaj miejsce.
Był to czas mojego powracania do świata istot dwunożnych, samodzielnie tuptajacych. Przemieszczałam się za pomocą kuli i sama siebie zadziwiam, że chciało mi bardzo chcieć. Natura jest jak magnes i turbodoładowanie w jednym, i nic nie potrafi mnie powstrzymać, by czerpać zeń energię.
A wiewiórka... o ile dobrze pamiętam, to nasze miasto jest zagłębiem nie tylko kabaretowym, ale posiada jedną z największych populacji srok i wiewiórek. Uwielbiam patrzeć na rudaski. Mogłabym w nieskończoność przyglądać się jak skaczą z gałęzi na gałąź, albo chrupią orzeszki. Wzruszający obrazek, któremu może mu dorównać widok horyzontu nad morzem albo śpiącego małego dziecka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...