8 października 2009

spotkanie pod kasztanem

To było wczoraj się wydarzyło.

*

Firmowe tematy i zabawa w szofera. Czekając na szefa zbierałam kasztany. Czekoladowe, lśniące, pośród kolorowych, mokrych porannym deszczem liści. Niewielki skwer i zdumiewająca mieszanka ogromnych starych drzew: kasztanowce, dęby, lipa, klony. Niezwykły październikowy dzień. Bardzo ciepło, słonecznie, sporo przechodniów. Ni stąd ni zowąd spojrzałam na starszego pana i uśmiechnęłam się. Z tego uśmiechu rozwinęła się sympatyczna pogawędka o przemijaniu czasu, wibrującej energii jesiennej pogody, wyższości młodości nad leciwością i vice versa. Bezinteresowna wymiana ciepłych słów i życzliwości. Smakowite okruchy mijającego czasu, z których przetrwały owe kasztany wypełniające subtelną aurą domowe zacisze. Dziś bardziej ciche niż zazwyczaj.
Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...