Dwie blogujące czarownice spotkały się i uprawiały czarowny gadulec. Gadały, gadały, piły herbatę i jeszcze więcej gadały. Przyjęły przez aklamację tezę, potwierdzoną osobistym doświadczeniem, że blogowanie to znakomita zabawa, gdzie można wiele się nauczyć (techniczne niuanse), sporo o sobie się dowiedzieć (poznawać swoje granice i przekraczać je), uprawiać z zapałem autokrytyczną sztukę poprawiania swojej twórczości pod względem stylistycznym i gramatycznym, a wreszcie poczuć się jak dziecko, które czerpie prostolinijną radość z tego, co robi.
Mija miesiąc od pierwszego mojego posta. Jestem ciekawa tego, co z głębin mojego istnienia, wrażliwości, intuicji, postrzegania, refleksji jeszcze się wykluje. To taka moja własna tajemnica pełna niespodzianek do odsłaniania - magiczna motywacja, by po swojemu zatrzymywać chwile i płynąć z nimi. Kreować, komponować, szperać, znajdować, zaskakiwać. Czuć, pisać, być. Po prostu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz