21 grudnia 2009

smile


Kiedy już wszystko traci sens to zostaje jeszcze róża - tak sobie pomyślałam, wychodząc z czerwoną różą z kwiaciarni, nieopodal firmy, gdzie czeka na mnie biurko asystentki Zarządu i kilka tematów do przytulenia. Różę wstawiłam do wazonu. Jest pełna życia i światła zza okna.
Wywędrowałam dziś kilka kilometrów w poszukiwaniu drobiazgów na gifty dla dwojga klientów. Niespodziewanie lista osób do obdarowania powiększyła się bardziej niż poczynione zapasy. Zdarza się, ot co. Bez samochodu uzupełnianie braków trwa o całe niebo dłużej i ma to swoją pozytywną stronę; dziś niebo pojaśniało słońcem, a świeżutki śnieg skrzy się bosko, co można dostrzec nawet z perspektywy krainy cieni, gdzie goszczę z konieczności dziejowej (sic!) od kilku dni. Jeszcze filiżanka kawy, albo dwie, kilka telefonów i papierkologii kontynuacja.

Ps.
Na drzwiach mojego pokoju spotkałam dziś maleńką karteczkę z rysunkiem i z napisem Smile.
Niech się nam ten pełen miłości i troski komunikat pięknie rozprzestrzenia.










Foto: Google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...