Poniedziałek finiszuje. Po długim prasowaniu i krzątaninie wieczornej w kuchni, w garażu, stwierdzam, że energii mam jeszcze na pół nocy. Wykorzystuję nieoczekiwany wigor, żeby napisać, że dziś dzień był ciut inny, bo
1.spadł śnieg, a zima rozgościła się wygodniej i na dłużej, czuję to,
2.włożyłam płaszcz zimowy, czapkę i rękawiczki,
3.pieszo wybrałam się do pracy.
Moje ciało czuje spacerologię w mięśniach miednicy, no i dotleniłam się intensywnie i przyjemnie. Jedyny minus to śliskość, która wymaga ode mnie szczególnej uwagi. Zlodzone chodniki, schody ośnieżone stawiają inne wyzwania niż leśne ścieżki. Chadzam dużo wolniej, często zmrożonymi trawnikami, a mroźne powietrze oczyszcza nozdrza i umysł. Pewne rzeczy się nie zmieniają, zaś inne zmieniają się bezpowrotnie. Lubię ciepełko i coraz mocniej tęsknię za większą ilością łagodnego światła słonecznego, ale są takie stany zimowe, które są magiczne i nadal sprawiają mi dużo radości.
No właśnie!!!
Tegoroczne ubieranie drzewka świątecznego mam za sobą. Zielona choinka firmowa ze srebrzyście białymi i niebieskimi dodatkami to w tym roku moje dzieło. Zostawiłam w pudełku kilka sztuk na jutro; taki zwyczaj, że każdy zawiesza swoją bombkę, zaś szpic należy do Szefa. Od niego zresztą zaczęliśmy żartując przekornie; kolorowy przerywnik w galimatiasie pracy, telefonów, dyskusji, pośpiechu i napięcia.
1.spadł śnieg, a zima rozgościła się wygodniej i na dłużej, czuję to,
2.włożyłam płaszcz zimowy, czapkę i rękawiczki,
3.pieszo wybrałam się do pracy.
Moje ciało czuje spacerologię w mięśniach miednicy, no i dotleniłam się intensywnie i przyjemnie. Jedyny minus to śliskość, która wymaga ode mnie szczególnej uwagi. Zlodzone chodniki, schody ośnieżone stawiają inne wyzwania niż leśne ścieżki. Chadzam dużo wolniej, często zmrożonymi trawnikami, a mroźne powietrze oczyszcza nozdrza i umysł. Pewne rzeczy się nie zmieniają, zaś inne zmieniają się bezpowrotnie. Lubię ciepełko i coraz mocniej tęsknię za większą ilością łagodnego światła słonecznego, ale są takie stany zimowe, które są magiczne i nadal sprawiają mi dużo radości.
No właśnie!!!
Tegoroczne ubieranie drzewka świątecznego mam za sobą. Zielona choinka firmowa ze srebrzyście białymi i niebieskimi dodatkami to w tym roku moje dzieło. Zostawiłam w pudełku kilka sztuk na jutro; taki zwyczaj, że każdy zawiesza swoją bombkę, zaś szpic należy do Szefa. Od niego zresztą zaczęliśmy żartując przekornie; kolorowy przerywnik w galimatiasie pracy, telefonów, dyskusji, pośpiechu i napięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz