24 lutego 2010

kocie historie: Przylepek


Przeglądając płytkę z fotkami sprzed lat znalazłam tę, na której znajduje się Przylepcio, kot, który odszedł ponad 3 lata temu. Wyszedł z domu i już.
Przylepek to nasza długa domowa historia i każdy z nas trochę inaczej ją pamięta. Jak zapisała się w mej pamięci? Emocjonalnie...
W pewnej mierze to był taki 'mój' kociak...
Zaplątał się miedzy nogami pod koniec września 2004 roku, na tydzień przed przeprowadzką. Podniosłam malucha ze słowami: wygląda na to, ze chciałbyś być nasz. I został. Był pierwszym gospodarzem naszego domu. Dostał swoja pierwszą kuwetę - pudełko z piaskiem. Wiedzieliśmy, że Tygrysia nie będzie sytuacja zachwycona, ale kociak był u siebie. Czuł się jak u siebie i był cudownym przytulalskim (stąd jego imię). Był kociakiem w każdej chwili dającym poczucie, że jest wdzięczny za bycie z nami. Urósł taaki duuży i zachorował.
Znienacka.
Pierwszy atak epilepsji nastąpił u sąsiadów, gdzie lubił sypiać - w sypialni sąsiadów (o naszych sąsiadach to niezwykła opowieść na kolejny raz). Przestraszyliśmy się wszyscy. Kociak też. Po drugim ataku zabraliśmy go do lekarza. Choroba przypisana, złagodzona tabletkami, ale bez gwarancji, że odpuści. Bywało, że zapominaliśmy o niej. Wracał atak i zmęczenie w oczach zwierzaka. Bardzo się tym przejmowałam, utożsamiałam z sytuacją. Kociak uwielbiał moje towarzystwo, a ja czułam dużą więź z nim. W międzyczasie urodziły się maluchy Tygrysi i rosły. W domu zrobił się koci raj i odrobina rywalizacji. Przyszedł spokój na dłużej i zdarzył się mój wypadek. We wtorek 21 listopada 2006 r. wróciłam w południe po niemal miesięcznej nieobecności ze szpitala, w tym samym dniu Przylepcio wyszedł rano z domu i nie wracał. Dzieci przeszukały okolice, sąsiedzi pomagali. Bez śladu.
Zupełnie nie kumam koincydencji zdarzeń, ale wtedy bolało mnie ciało i dusza z wielu powodów, więc przepłynęłam ze wszystkimi równolegle, akceptując także nieobecność ukochanego kociaka.
Uczymy się akceptować nieuchronność zmiany na różne sposoby.
Foto: Di

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...