...
zdarzenia dzieją się w tym samym czasie
* ONA
z Dziennika, dnia 5 lutego 2010
... godz. 20.21
spotkanie: Ela, Petros, Bruno...
herbata Earl Gray, ciastko z serem,
Kymatica, zamyślenie, rozmowa, muza
w kilka chwil potem misy tybetańskie wydają wzdłuż mojego ciała dźwięk, który dotyka tajemnych zaułków nieświadomości, przemieszcza energie z ciał subtelnych i je oczyszcza, wpuszcza światło, wzmacnia...
leżę sobie, słucham jak Petros snuje anegdoty o miłości, strofuje i beszta mnie za hodowanie zaskórniaków, które wysysają ze mnie siłę, i płynę z tym wszystkim łagodnie, i wyobrażam sobie i czuję...
wschód słońca na horyzoncie nieco wzburzonego oceanu, słońca, które kładzie światło na postrzępionych warstwach granatowych chmur rozwiewanych delikatnie przez wiatr, a fale obmywają biały piach i kamienie
czuję pogłębiającą się moc ze wzajemności dwojga splecionych dłoni, spojrzenia, uśmiechu
(...)
* ON
z Dziennika, dnia 6 lutego 2010
... godz. 6.21
no hej, postanowiłem napisać o tak nietypowej porze, bo wybywam na ryby niebawem...
to dla mnie nowość, pracownik od nas jeździ w jakieś szalone miejsce, to podobno niezapomniane przeżycie, dojechać, wsiąść do łodzi (ciekawe, co to za łódź, już sobie wyobrażam, że może być niezły samolocik) i dalej ,
nie wiem dokładnie, jak to będzie wyglądać,
zobaczymy...
(...)nie wiem dokładnie, jak to będzie wyglądać,
zobaczymy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz