19 marca 2010

podatki obfitości


Podatki aktywują różne emocje. Znam dwie osoby, które płacą podatki z autentyczną przyjemnością, gdyż wysokość podatków odzwierciedla poziom ich rosnących dochodów, cytuję: płacę, a to znaczy, że jest dobrze, i jest dobrze!, po drugie, przy tej okazji, sprawdza się stara zasada: co się daje, to zawsze wraca, i ważna jest motywacja opisująca stan ducha podczas wykonywania comiesięcznych przelewów na konto urzędu podatkowego. Dostrzegam jakościową różnicę w efektach, jakie przynosi określone nastawienie do dzielenia się pieniędzmi. Rozluźnienie, dynamika, elastyczność, dystans, solidna praca i poczucie humoru sprawia, że biznes rozwija się łagodnie i płynie, a krzywa dochodów brutto rośnie, inne postawy wyrażone w formie czarnowidztwa, narzekalstwa i złorzeczenia implikują nieustanne potyczki, stan permanentnego zmagania się. Ot, jeszcze jeden dowód na to, iż przyciągamy dokładnie to, na czym skupiona jest nasza uwaga. Im bardziej czegoś chcemy albo nie chcemy, im więcej o tym myślimy, mówimy, tym więcej tego do nas przychodzi. Pokrętne najstarsze fizyczne prawo przyciągania.
Zaczęłam od podatków, bo dziś zaniosłam swoje indywidualne rozliczenie. W tym roku było bardziej złożone od poprzednich, ale okazuje się, że dostępne wirtualne programy umożliwiają wypełnienie PITów w 10 minut, łącznie z wydrukowaniem. Niesamowite, że to jest tak proste.


Rok podatkowy 2009 zamknęłam. Otworzyłam furtkę obfitości.
Foto: Google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...