10 marca 2011

intymnie z szarlotką



...

- Czy wiesz, że jest takie miejsce w mieście, w Twoim stylu, gdzie można zjeść najpyszniejszą szarlotkę z bitą śmietaną i z lodami? - usłyszałam.

- Jeśli tak mówisz, to tak jest. Zapraszasz?



Zaproszenie do Herbaciarni W poszukiwaniu Straconego Czasu na herbatę, szarlotkę, rozmowę.

Uwielbiam to miejsce od pierwszego razu. A pierwsza wizyta na początku 2003 roku to spotkanie z koleżanką i naszych dzieci. Herbata i orzechowiec. Zakochałam się w klimacie, w ciszy, w zapachu, w światłocieniach. Tyle spotkań w każdym kąciku, i setki rozmów z osobami, które przyszły i odeszły. Niektóre na zawsze.

Mój pierwszy wernisaż wydarzył się, kiedy byłam zapakowana w gips; spotkania cudownych ludzi, którzy mnie namawiali i przekonywali, więc z kulami opowiadałam o Mont Blanc. W dwa lata potem prezentowałam lofotujące fotografie z Norwegii, a w rok później ulubione foty dzieci z okresu przedszkolnego.

W ostatnim roku Herbaciarnia przeobraziła się, jakby nabrała głębi i wyrazistego charakteru. Zdecydowane kolory, mniej drobiazgów. Rys przemiany wewnętrznej i zewnętrznej właścicielki, tworzącej z pasją klimat - wszak to miejsce to jej najskrytsze spełnione marzenie.


Do zapamiętania spotkanie trójki kobiet. Maj 2007 rok. Małgosia, Joasia, ja przy okrągłym stoliku z babciną serwetą, którego już nie ma. Rozmawiałyśmy o tym, co nas połączyło: joga i marzenia o Indiach za 3 lata. W miesiąc później spotkanie w zupełnie innych okolicznościach emocjonalnych a w rok później ostatnie rozmowa pt. "nigdy nie pytaj dlaczego tylko zaufaj".


Notabene... onegdaj, kiedy podjęłam decyzję, że mogę już połączyć rehabilitację kolana z pracą otrzymałam propozycję, by zająć się organizacją życia w tejże herbaciarni. Fenomenalny czas i koincydencja zdarzeń.





Małgosiu, dziękuję za spotkanie :))




Czy wiecie moi czytelnicy, że szarlotka jest naprawdę pyszna, jak w dzieciństwie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...