4 sierpnia 2011

zołzowate szczęście mam

...

- Pewnego dnia oglądałem zachód słońca czterdzieści trzy razy - powiedział Mały Książę, a w chwilę później dodał:

- Wiesz, gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca.

- Więc wówczas, gdy oglądałeś je czterdzieści trzy razy, byłeś aż tak bardzo smutny? - zapytałem.




czwartek

Gram role... zołzy zołzy
Szczypię, kąsam, przycinam i docinam, bez wahania, celnie, cynicznie, bo mnie irytuje, złości, rozczarowuje tysiąc drobiazgów.

Jak dobrze, że dwa tysiące innych fascynuje mnie i zaczarowuje.

Bujam się mocno, a szala przechyla się w ładniejszą stronę życia, więc daję radę. Wewnętrzny krytyk wyleguje się na Seszelach, a mała dziewczynka czuje się jak w cyrku. W emocjonalnym zgiełku chwytam moment na obserwację zachowań i dystans do własnych reakcji, ba, porywam się nawet na uśmiech rozbawienia słysząc swoje słowa. Wiem, że wszyscy przeżyjemy mój wulkaniczny nastrój, wszak to tylko małe, prawie wygasłe, wulkany. Skoro Mały Książę radził sobie z nimi, więc i ja sobie z nimi poradzę. Jestem tego pewna, na pewno.





Dla swej ucieczki Mały Książę wykorzystał odlot wędrownych ptaków. Rano przed odjazdem uporządkował dokładnie planetę. Pieczołowicie przeczyścił wszystkie wulkany. Miał dwa czynne wulkany. To się bardzo przydaje do podgrzewania śniadań. Miał też jeden wulkan wygasły. Ponieważ powtarzał zwykle: - Nic nigdy nie wiadomo - więc przeczyścił także wygasły wulkan. Jeśli wulkany są dobrze przeczyszczone, palą się powoli i równo, bez wybuchów. Wybuchy wulkanów są tym, czym zapalenie sadzy w kominie. Oczywiście my, na naszej Ziemi, jesteśmy za mali, aby przeczyszczać wulkany. Dlatego też sprawiają nam tyle przykrości.


post script_um
Jest jeszcze Piotruś Pan. Opowieść o nim pisze czas.
inspiracje:
Antoine de Saint-Exupery_Mały Książę
foto Google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...