19 października 2009

czekolada


O czekoladzie mogłabym codziennie pisać, mówić, wyobrażać sobie. Czekoladę mogłabym niemal codziennie jeść.
:)
Belgijskie czekoladki to najbardziej wyrafinowane mniam: każda po kolei próbowana, rozsmakowana, to niebo w gębie. Gorzka czekolada, szczególnie od Wedla, znakomita w góry. Mleczna, gruba i chrupiąca Milka, na wieczory z książką. Ptasie mleczko o każdej porze dnia i nocy. Gorąca czekolada z dodatkiem chili na mroźne wędrujące noce (pamiętna Sylwestrowa w Warszawie), a także na styczniowe popołudnia we dwoje. Prince Polo z grubą polewą czekoladową na długi spacer po lesie i do kawy macchiato. Czekolada z orzechami po długim pływaniu regeneruje siły w apetyczny, wręcz zmysłowy sposób. Czy ten kto wymyślił czekoladę otrzymał Nobla?
Hmmm...
Po czekoladowym dniu herbata Rooibois z miodem - oto moje towarzystwo na dobry sen, na dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...