4 października 2009

jestem sobą

.


Obiecałam opowiedzieć o filmie, który powrócił do mnie w Łodzi. Jak bumerang. Kiedyś napotkałam jego fragment na HBO. Zatrzymał mnie wówczas na prawie godzinę, lecz zapomniałam zapisać tytuł.
Często układa się tak, że to co ważne dla naszego życia znajdzie nas samo, a jeśli nieuważnie przegapimy, wróci. Po prostu.

Zaczyna się od słów: muzyka jest wszędzie, trzeba się tylko wsłuchać.

Film muzyczny. Symboliczne obrazy miłości, uważności, magicznej siły spełniającej śmiałe marzenia. Moc materializująca pragnienia płynie z miłości do muzyki, ze wsłuchiwania się w wewnętrzny głos, z wytrwałości i wierności sobie. Nieoczekiwane, wręcz nieprawdopodobne zwroty zdarzeń, byłyby naiwną bajką, gdyby nie obrazowały podstawowej zasady kreowania swojego życia. Sztuka podejmowania ryzyka wchodzenia w nowe doświadczenia, bycia sobą w każdej konstelacji wydarzeń.
Tutaj bohater idzie za głosem muzyki, by odnaleźć swoich rodziców. W codzienności każdy z nas idzie za głosem swojej intuicji, tym, z czym rezonuje serce, tym, co daje poczucie spełnienia, Poprzez każde doświadczenie odkrywamy w sobie możliwości, zdolności, poznajemy siebie i swoją moc.
I jeszcze jedna scena, gdzie Lyla na pytanie Louisa: "Kim jesteś " odpowiada: "Jestem tylko sobą".
Warto zobaczyć.
2007 "August Rush"


foto: google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...