...
Witam słonecznie,
Wyłowiłam chwilkę za biurkiem, żeby napisać, że powrót do domu był magiczny. Kiedy wstawało słońce, a złoto-pomarańczowe słońce oświetlało błękitne bezchmurne niebo i resztę świata od strony wschodniej, to po zachodniej lśniła duża kula księżycowa. Czułam się tak, jakby wzięły mnie w objęcia i słońce i księżyc i otuliły światłem. Czułam się jak w centrum tęczowego mostu.
Dodam, że lasy nadal zielone, jakby drzewa zastanawiały się czy warto poddać się rytmowi natury i zrzucać liście na zimę. Czasem śmignęła sarenka. Rżyska pożniwne czekają na orkę, zaś pola kartoflane i słonecznikowe zapowiadają zapachy palonych kłączy.
W południe pracowitego dnia przypłynął do skrzynki mail z fotami z weekendowej wędrówki Magdy z Adasiem na Gęsią Szyję i inne tatrzańskie impresje, które sprawiły, że zaniemówiłam. Ja to mam szczęście!!!
Magia dnia poniedziałkowego trwa. Zapraszam.
Dodam, że lasy nadal zielone, jakby drzewa zastanawiały się czy warto poddać się rytmowi natury i zrzucać liście na zimę. Czasem śmignęła sarenka. Rżyska pożniwne czekają na orkę, zaś pola kartoflane i słonecznikowe zapowiadają zapachy palonych kłączy.
W południe pracowitego dnia przypłynął do skrzynki mail z fotami z weekendowej wędrówki Magdy z Adasiem na Gęsią Szyję i inne tatrzańskie impresje, które sprawiły, że zaniemówiłam. Ja to mam szczęście!!!
Magia dnia poniedziałkowego trwa. Zapraszam.
mniam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz