18 października 2009

Stwórca Gwiazd


Tydzień temu poznałam 6 letniego Kubę i jego tatę, a wczoraj przywędrowała do mnie książka. Cytuję fragment, który przywołał owo spotkanie z dwoma mężczyznami, albowiem pozostawiło po sobie wspomnienie wypełnione tym samym światłem i mądrością, jakie niosą ze sobą poniższe słowa.

Jesteśmy u samej podstawy siebie uzależnieni od miłości. By odnaleźć swoją prawdziwą tożsamość, musimy być widziani, słyszani i uznawani jako osoby, którymi faktycznie jesteśmy.
Przypomina mi się w tym miejscu magiczny moment z mojego własnego życia. Było to na początku lat 80tych, gdy mój najstarszy syn Mathias miał trzy lata. Mieszkaliśmy nad morzem. Była zimowa noc, morze zamarznięte, niebo usiane cętkami gwiazd. Postanowiłem wziąć synka na spacer po tafli zamarzniętej zatoki w miejsce, gdzie noc jest najciemniejsza, a gwiazdy najjaskrawsze. Gdy doszliśmy na środek zatoki, zdecydowaliśmy się położyć na plecach na lodzie, by lepiej widzieć błyskające gwiazdy, tysiące gwiazd. Niebo wydawało się zwisać bardzo nisko, niemal w zasięgu ręki. Przyszło mi wtedy na myśl, żeby zapytać synka, jak to wszytko odbiera, jak postrzega świat, w którym żyjemy. Spytałem więc: "Jak myślisz, Mathias, kto zrobił te wszystkie gwiazdy?" A on zastanowił się przez chwilę i potem odpowiedział z niewinnością i szczerością dziecka: "Tatuś!"
Był to jeden z najwspanialszych momentów w moim życiu - nie dlatego, że mój syn miał tak wysokie mniemanie o swoim ojcu, ale dlatego, że jego odpowiedź powiedziała mi coś zasadniczego o świecie dziecka. Mój synek czuł, że jego ojciec stworzył świat, w którym żyje, i dzięki temu dziecko czuło się w nim bardzo wyjątkowe - było dzieckiem Stwórcy Gwiazd.
Jeśli Stwórca Gwiazd spędza czas ze swoim dzieckiem - interesuje się nim, słucha go, traktuje serio - musi to znaczyć, że dziecko to jest wyjątkowe, ważne, kochane. Wyczuwa ono tę postawę i z czasem ją przyjmuje jako własną percepcję swej osobistej wartości. To jedna z dróg, którymi szacunek do siebie wplata się w rozwijającą osobowość. Jeśli Stwórca Gwiazd nie traktuje dziecka poważnie, a zamiast tego ignoruje, poniża je, wyśmiewa i odrzuca, dziecko wyczyta z jego braku miłości sygnał o ograniczonej wartości własnej. W zetknięciu z odepchnięciem czy złym traktowaniem przez rodzica dziecko nie dochodzi do wniosku, że rodzic jest bezmyślny czy niesprawiedliwy; wyciąga wnioski na swój temat. Odepchnięte dziecko uczy się odpychać siebie; kochane dziecko uczy się kochać siebie.

Tommy Hellsten Odwaga poddania się


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...