20 października 2009

zielono mi

Green Shop

Przedwczoraj przymierzyłam się do tekstu o moim ulubionym sklepie w naszym mieście, który powstał z marzeń i z pasji dwojga ludzi, Marleny i Józka. Mam zaszczyt przyjaźnić się, rozmawiać, spotykać, dzielić różne chwile, zainteresowania, dyskusje, i kibicować, bo to magiczne miejsce, wypełnione obfitością i miłością, miejsce z natury rzeczy.

Green Time

Dziś po 14stej otrzymałam zaproszenie od Kasi do poczytania świeżutkiego pierwszego wpisu blogującego. Znamy się od, hmmm..., 11lat. Nieprzypadkowym przypadkiem poznałyśmy się u fryzjera, na Grottgera u Artura, na pozór dwie dziewczyny z różnych światów. Polubiłyśmy swoje towarzystwo i płyniemy swoimi urwistymi rzeczkami do tego samego oceanu (he, he, i będziemy sobie nawzajem podkręcać statystyki:))

Podsumowując powiem dwa słowa: zielono mi.
O co chodzi?
O prostotę. O zapach. O bezpośredniość, otwartość. O to, co naturalne, przyjazne, swojskie, dla ciała, dla duszy. Zielone to świeże, pełne energii, wibrujące życiem. Zielone miasto, w którym mieszkam, dosłownie. Zielono-niebieskie marzenia, które wypełniają każdą nadchodzącą chwilę. Zielona nać pietruszki, którą wymiatam codziennie jak królik na wiosennej łące. Nazbierało się dużo zielonego wokół mnie i podoba mi się, bardzo.

:)

Ps.
Jest jeszcze wiele tematów na zielono: Green Way, Green Dreams, Green World... zielone anioły i niebieskie oczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...