Delegacja to wyjazd. Dziś do Gorzowa. Jak na zamówienie pogoda jak marzenie: słońce, bezchmurne niebo. Światłocienie tańczące w kolorowych liściach. Przebarwione brzozy są tak magiczne na tle innych drzew, że chce się stać i zapatrzeć na nie ze zdumienia.
Czułam, że jeszcze taki dzień nadejdzie - urzekający magiczną aurą jesieni, gęstej, pachnącej, urokliwej pod każdym względem. I nadszedł, a droga prowadziła przez krainę lasów, gdzie na skraju polany, pośród brązowych traw stały zwierzaki, dokładnie takie, jak kozioł sarny z fotki powyżej.
Słoneczny jesienny dzień to prezent od Natury, dlatego zmykam do 'mojego' starego lasu na łazęgę. Notabene, na tutejszych leśnych ścieżkach też można spotkać stada sarenek, a czasem, jak się dobrze pobłądzi, to nawet dzika.
6 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz