10 grudnia 2009

a może by tak ...

...

Dwie dziewczynki wieczorową porą spotkały się i ...
długo gawędziłyśmy o spotkaniach ze sobą w różnych sytuacjach codzienności. Dzieje się nam różnie, zaskakująco, czemu towarzyszą różnorodnej mocy emocje. Jednocześnie w tej różności doświadczeń zauważamy swoje osobiste 'stare' automaty, sterowniki odsłaniające nagromadzone lęki i wdrożone w dzieciństwie sposoby uciekania od nich, programy 'starania się' być silniejszą, ładniejszą, lepszą, wybaczającą, rozumiejącą, kochającą, żeby zasłużyć na akceptację i aprobatę, na czułość i miłość. Mówiłyśmy o dawaniu i przyjmowaniu, o zasługiwaniu, otwartości, wewnętrznej miękkości, o zagubionej kobiecości w skórze twardzielki, siłaczki, 'dobrej duszy' czy mądralińskiej-wszechwiedzącej.
Kolejne 90 minut przepłynęło bezsłownie. Czas międzygalaktycznej muzy, z której wyłaniało się światło, spokój. Cisza, ja, ciało i masaż. Przepływ Znanego w Nieznane. Falowanie.
Poznać swoje atuty i słabości, i zaakceptować je, to
narodzić się na nowo, by być pełniej, więcej sobą. W słowach 'jestem kobietą' odkryć własną lekkość, zwiewność, łagodność, subtelność, miękkość. Ja, jako niepowtarzalne istnienie - konieczny i niezastąpiony element harmonii Wszechświata.



kobiecość
Foto: Google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...