13 grudnia 2009

rękawiczkowa dziewczynka

...

to nieodpowiedni moment

wedle czasu europejskiego o 9 godzin za wcześnie

wybierzmy się gdzieś
zgoda

gdzie?

wszystko jedno

dobrze



Przez cały lot patrzyłam w niebo i nie myślałam o swoim narzeczonym, ale o tym tajemniczym facecie, którego poznałam milion i pół godziny temu, którego nawet nie pamiętam, po którym zostało ledwie mgliste wspomnienie. To trwało kilka chwil. Przez mgnienie. I było tak, jakby w owej chwili Wszechświat istniał tylko po to, byśmy mogli ze sobą być. Dlatego przyjechałam. Niech los mnie do niego zaprowadzi. A potem przynajmniej nie będę musiała już o nim myśleć. Mam nadzieję, że to faszysta, co dłubie w nosie i ociera palec o siedzenie w samochodzie.

chcąc się rozwinąć uznaj w sobie głupca

ciężko nad tym pracowałem


chcę być pomylony, wiesz

Z notatki pośmiertnej...

Człek, który zmienił się u kresu życia udowodnił, że należy posiadać głęboką wiarę w coś, co starożytni nazywali fatum, a co współcześni nazywają przeznaczeniem
.


Ps.
Kiedy ja spotkałam Igraszki Losu? Nie jestem pewna czy to był 2004 czy 2005 rok. Tak jakoś w ten deseń. Od tego czasu okres prosperity przeżywa trzeci egzemplarz filmu.
Lubię łyżwy i lodowisko, obecną chwilę, patrzeć w niebo pełne gwiazd i opowieści o gwiazdozbiorach, ciepłe, mięciutkie rękawiczki, przechadzkę we dwoje gdziekolwiek i niespieszną rozmowę, świeżutki śnieg spadający z nieba... Aj! właśnie zaliczyłam ranę kłutą, ciętą i szarpaną, za co perfekcyjnie i obelżywie zjechałam swój niedzielny porankowy los i mikroskopijny kawałek szkła wyjęty w akrobatyczny sposób z lewej pięty. Dla osłody w kubeczku gorąca gotowana kawa z cynamonem, kardamonem i imbirem oraz kolejna projekcja Serendipity.

Pss.
Zaufaj intuicji i załóż kurtkę, jest strasznie zimno.


Psss.
Wyszło słońce.

Naprawdę?!

Naprawdę wyszło słońce !!!
W niedzielę 13 grudnia o 11.28 wyszło słońce i rozgościło się w ogrodzie, w lesie, na błękitnym niebie. Zagląda w okna i zaprasza na przechadzkę. Cóż, szanowna pani Dorothy - jak pisuje czasem mój ulubiony dr fizyki, pan Peter L. - czas ruszyć swój zgrabny tyłek i dotlenić kobiecą łepetynkę. Kochani czytelnicy - do zobaczenia na leśnych ścieżkach Wzgórz Piastowskich.

Foto: Google

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...