Zamroziło wczorajszy wieczór, noc. Na amen. Po północy zaczęło prószyć i do rana zaprószyło, delikatnie, bo mróz nadal mocno trzyma. Kubeczki z herbatą parują i grzeją zmarznięte dłonie. Wychodząc z domu nie mogłam się oprzeć urokowi pięknotki w śnieżnej czapeczce. Delikatna, zszarzała biel śniegu i pastelowy niejednorodny fiolet. Ładne...
Foto: DL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz