Ziarenko miłości karmi się sokami uważności, czułości, rozkosznej zabawy, troskliwego spojrzenia, miłością obojga rodziców. Wypuszcza korzenie i rośnie w górę, wzrasta w stronę światła, w stronę słońca, rozprzestrzeniając wokół siebie radość spełnienia w byciu sobą.
****Bawiliśmy się w chowanego.
Tym razem jednak skończyło się to szybko:
- Nie bawimy się jus. Nie podoba mi się ta zabawa.
- Dlaczego?
- Bo jak cię nie mogę znaleźć, to tęsknię za tobą.
* * *
Najpierw wyklikałam 'niebo', potem jeszcze jedno kliknięcie, spojrzenie i kliknięcie na zimową fotografię mamy z synem. W ten sposób spotkałam zeszydło. Czytając wpisy czułam się, jakbym spotkała siebie samą przed laty, kiedy mamowałam maluszkom: Kai i Oskarowi. Przypomniałam sobie to, co rozwiało niektóre wątpliwości na swój własny temat: pewność, że byłam i jestem najlepszą mamą, tak, jak tylko potrafię. Poczułam smak nieba w sobie. Uśmiech...
Foto: Google
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz