Zimowa poranna. Prawie ósma. Na oszronionych gałęziach brzóz przysiadły dwa czarne ptaki. Jeden na dolnej gałęzi pierwszego drzewa, a drugi na górnej gałęzi sąsiedniego Siedzą nieruchomo. Schadzka w milczeniu i jeszcze więcej ciszy dookoła.
Foto: DL
smakuję chwile... otulam się nimi jak wiatrem, który błądzi w liściach i szeleści słowa
Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię.
Przyzwolenie na każdą ekspresję siebie jest wolnością
Bardziej niż czegokolwiek innego pragnę siebie. Żyję w uczciwości i w prawdzie tego, czym jestem. Odsłaniam perłę swojego istnienia - pełnię Ja. Wybieram własne ścieżki, oswajam własną rzeczywistość, poznaję siebie i akceptuję z miłością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz