18 lutego 2010

jawa i sen

.


Wylegiwanie poranne, na granicy przebudzenia. Balansowanie. Jednym okiem rejestruję jaśniejące niebo, z dnia na dzień coraz wcześniej, zaś drugie przymykam, żeby sobie buszowało w zapamiętanych okruchach snów: w uczuciach jakie po sobie zostawiły i obrazach, które pływają na powierzchni świadomego bycia.
Dziś wydarzył się sen w pewnej mierze podsumowujący, klarujący i wzmacniający, jakby w głębinach podświadomości rozpłynęły się cienie w nieograniczonej przestrzeni światła.
Jest dobrze dziewczynko, jest dobrze. Dzieci znalazły swoje miejsca, Oskar odpłynął do świata mężczyzn i swojego świata zarazem, Kaja zniknęła na chwilę pomiędzy falami, aż się wystraszyłam i rozglądałam wokół nieco spanikowana, aż nagle pojawiła się na brzegu ze swoim krnąbrnym, kobiecym uśmiechem, jak to Kaja czyni po swojemu, dokładnie od 18 lat.
Ocean w kolorach lodowej, wodnej niebieskości, delikatnie falujący. Woda krystalicznie czysta, przezroczysta, otulająca, jakby ludzki świat wydarzał się w mityczny sposób w oceanie życia, który sprzyja życiu.
Przypomina mi się sen sprzed prawie 3 lat. To była zima. Z jakiegoś powodu ukryłam się w małej okrągłej budce, ciasnej i betonowej. Jedno małe zakratowane okienko i żadnego 'normalnego' wyjścia. W pewnej chwili przez to okienko zaczął wsypywać się zmrożony śnieg. Sypał się i sypał, ja krzyczałam przerażona, ale kto mógł mnie z tego bunkra usłyszeć. Czułam, że się duszę i za chwilę mnie zasypie całą. W pewnej chwili przez owo okienko zobaczyłam jakiegoś ptaka, a potem zarys drzwi, które nagle się otworzyły. Światło słońca, powietrze, ulga, a śnieg usuwał się spod nóg.
Ostatnia scena: bawię się śniegiem wyrzucając go w powietrze, jak dziecko, radośnie, z uczuciem lekkości, jaką czuję coraz częściej w głębi swojego ciała, umysłu, ducha.
Hmmm...
Mam niejasne poczucie, że zobaczyłam ptaka za oknem (dziś rankiem, dosłownie, na brzozie siedziały dwa), że dostrzegam zarys drzwi, które się za chwile otworzą. Spokój rozpływa się, jak światło słoneczne za oknem, powoli, coraz dalej i głębiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...