Telefon. Wizytówki gotowe. Lubię domykać tematy, szczególnie w tej drukarni. Co jak co, ale podczas każdej rozmowy czuję energetyzującą życzliwość. Budynek znajduje się rzut beretem od naszej firmy, więc w oblodzonych okolicznościach zimowych szybciej będzie przejść się pieszo. Dojechać i zaparkować w mieście, które zostało oddane na łaskę i niełaskę Królowej Śniegu, to wyzwanie, którego podejmuję się tylko w wtedy, kiedy nie ma alternatywy. Okazja, by wyjść i zaczerpnąć świeżego powietrza cieszy mnie bardzo. Mam przekorną ochotę poczuć na policzkach płatki śniegu spadające non-stop od wczorajszego popołudnia (przez noc usypało się 30 cm zmrożonego puchu). Mam też chcenie na głęboki oddech, który oswaja definitywne zmiany i rzeczywistość oczyszczoną z iluzji.
Once upon a time... The last one sentence
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz