Magda,
napisałaś tak cudownego maila, że mnie wbiło, wcięło, i uznałam, że w tym naszym pisywaniu podarujemy sobie czas nade wszystko na uważność
kiedyś odpisałabym szybko, żywiołowo, jak to ja.... autentycznie
dziś daje sobie czas na zatrzymanie, delektowanie i dojrzewanie
zauważyłam, że towarzyszą mi te same uczucia, ten sam entuzjazm, a jednocześnie wewnętrzny spokój, taki bufor, który sprawia, że oddając się cała tej czynności, nie spalam się całkowicie;
że z tego intensywnego przeżywania zostaje we mnie coś, co jest głęboko, solidnie osadzone, w ciszy;
zdarza mi się odpisywać pośpiesznie i emocjonalnie, a potem mam poczucie niedosytu, jakby mi coś umknęło, czuje niezrozumiały brak; wygląda na to, że dusza potrzebuje zatrzymania, by się delektować, dzielić i jeszcze więcej delektować: najpierw ja, a potem reszta świata;
ależ się rozpisałam, a to jeno tytułem wstępu...
*
ciekawam bardzo ciebie, nas, naszego spotkania, ale i obie wiemy, że na takie pytania odpowiada czas :)
*
pytasz mnie o macierzyństwo
zanim poznałam przyszłego męża, ojca naszych nastolatków, byłam absolutnie na NIE
z różnych powodów, nie chciałam być mamą, nigdy,
to przyszło tak nieoczekiwanie, jak miłość,
jestem z moimi nastolatkami od 19lat, codziennie uważnie, mam w sobie radar i słucham i słyszę więcej niż one same widzą, wiedzą,
he he
żartuję sobie, ale jest coś takiego, czego nie pojmuję swoim małym rozumkiem, ale to tego rodzaju uważność, kiedy nie kombinujesz za dużo, tylko jesteś bardziej, głębiej, więcej ..
macierzyństwo otwiera w nas ósmy zmysł... wiem, że to powoli czujesz, jeno daj sobie więcej ciszy, żeby się w siebie wsłuchiwać,
zamiast czytać, kiedy karmisz dziecko, wsłuchuj się w nie, w jego ciepło i w swoje emocje, w swoje ciało;
wierz mi, ze takie chwile NIGDY się nie powtórzą, a będąc myślami, emocjami z dzieckiem, z nim budujesz nierozerwalną wieź i aktywujesz ów ósmy zmysł, który bardzo pomaga w kolejnych latach, a wierz mi, że każdy dzień, każdy kolejny miesiąc, rok przyniesie zupełnie inne wyzwania, lekcje, jakich się nie spodziewasz,
macierzyństwo to cudowna przygoda, wyprawa, wejście na Mont Blanc kryje się przy tym,
wiesz, kiedy jesteś z maluszkiem to poddaj się jego miękkości i mądrości, ciszy jaką ma w sobie, to cię oczyści z trudnych przeżyć i wypełni subtelną radością i wdzięcznością za dar, jakim jest nowe życie z Was obojga,
nie spiesz się za tym, co oferuje cały świat, on zawsze coś oferuje, zaś czasu nigdy nie cofniesz;
zanurz się w macierzyństwie na max, rozsmakuj się w nim, obiecuje ci, że dziecko bardzo szybko będzie odcinać pępowinę, czy tego chcesz czy nie, poczujesz to niebawem mocniej, kiedy zdecyduje, czego chce, a czego nie chce, a Ciebie chce coraz mniej, a potem buduje swój własny świat, coraz bardziej niezależny; a Ty będziesz mieć coraz więcej czasu dla siebie i na swoje sprawy;
*
a nade wszystko pamiętaj, proszę pamiętaj, że rodzina którą tworzycie to w kolejności tata, mama i dziecko,
nie jest to wartościowanie, jeno naturalna hierarchia, która ma ogromne znaczenia w budowaniu priorytetów i stabilności rodziny, małżeństwa, związku ;
jesteśmy nauczone, że kiedy rodzi się dziecko to oddajemy mu się w całości, to naturalne, uwarunkowane kulturowo; jednak warto i trzeba pamiętać, że dziecko jest z obojga rodziców, taty i mamy, i oni oboje są pierwsi, ważniejsi, a z tego wynika: dbajcie o siebie oboje co najmniej tak samo bardzo jak dbacie o dziecko, a nawet bardziej
***
ach, nie obawiaj popełniać się błędy, to niezbędny element życia, one motywują nas do szukania, do wewnętrznego i zewnętrznego rozwoju, do zmian
i nie bój się o marzenia, pielęgnuj je w takiej formie, żeby uszczęśliwiały i ciebie i Twoich bliskich; pielęgnuj je spokojnie i podlewaj codzienną radością z tego, co się dzieje Tu i Teraz, i wdzięcznością za to,
wierz mi, że tak pielęgnowane marzenia zawsze się spełniają,
żyj teraźniejszością nade wszystko, żeby jej nie stracić, i marzcie sobie oboje patrząc na Franka, marzcie na całego
:)
Tulam Cię mocno
Foto: Google
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz