2 marca 2010

zanim zasnę


Długi, pracowity dzień. Jeden z tych bardzo mniam (zwykle są po prostu - mniam, a dziś wydarzył się mniam mniam :))
Fajerwerków nie było, jeśli ktoś ciekaw. Dziś nie zakochałam się. Chodzę od dłuższego czasu (od urodzenia chyba), jak błędny rycerz, ale stan zakochania swoje apogeum osiągnie wiosną, kiedy zakwitną krokusy, zapachną hiacynty i otworzą swoje kolorowe kielichy tulipany.
Jest mi dobrze, zwyczajnie dobrze, spokojnie, cicho. Co było do zrobienia - zrobiłam, a czego mi się już nie chciało zrobić - odłożyłam. Jutro rano tez jest dzień, a moje rano zaczyna się coraz wcześniej. Zegar biologiczny działa wedle cyklu Natury, wiec motywacją wstać wcześniej jest fakt, że słońce wstaje wcześniej. Tak naprawdę nie robię nic specjalnego, tylko poddaję się pragnieniom ciała i ducha, w związku z czym, im dzień dłuższy za oknem, to i dzień staje się dynamiczniejszy i dłuższy, ot co!

****

Na blogowisku uczę się angielskiego. Eksperyment. Zdecydowałam się na konfrontację z własną ignorancją językową. Wyłazi jak szydło z worka! Jakie uczucia towarzyszą kobietce po 40stce która bierze lekcje, wszem i wobec objawia światu swoje słabości? Różne uczucia. Ubawiłam się dziś z siebie, bardzo, czułam się uczniak czytając wskazówki A. Yeah!!! I nadal podoba mi się mój 'english pie'. Niech tylko coś wymyślę, żeby mi lepiej szło poszukiwanie magicznego klucza, który pozwoli poczuć po angielsku koniuszki palców. Póki co, popełniam błędy podstawowe, wszak od takich doświadczeń zaczyna się każde genialne dzieło.
Odrobina zarozumialstwa jest jak szczypta pikantnej przyprawy!

*******

Przeczytałam na blogu Zekasa Coś. Refleksja ujęła mnie, zatrzymała i bardzo chcę z Wami tym się podzielić:

Sednem związku jest wyjątkowe dostrojenie dwojga ludzi, którzy próbują stać się świadomi siebie nawzajem. Tajemnica każdej jednostki jest święta, a tajemnica, która skłania jedno do wejścia w związek z drugim, jest krucha, niewidoczna i uświęcona. Jak napisał Jung, kiedy zmarł jego przyjaciel ojciec Victor White: "Żywa tajemnica życia jest zawsze ukryta pomiędzy Dwojgiem i stanowi tajemnicę prawdziwą, której nie można zdradzić słowami ani uszczuplić argumentami".

W takim związku obydwoje partnerzy próbują stać się bardziej świadomi kompleksów oraz męskich i kobiecych stron, obydwoje pragną rozmyślać nad swoją interakcją i obydwoje mają odwagę, aby szanować niepowtarzalność tego, co ze sobą dzielą. Żadne z nich nie usiłuje posiąść drugiego ani nie chce znaleźć się w jego posiadaniu. Sam związek zrzuca z siebie ciężar niesprecyzowanych potrzeb i oczekiwań. Partnerzy nie domagają się "całego" związku ani też nie pragną, aby związek uczynił ich całością. Cenią go raczej jako zbiornik, w którym mieści się pełnia, jakiej w sobie poszukują. Każde posiada wolność bycia autentycznymi. Żyją teraz, nieskrępowani kolektywnymi ideami dotyczącymi tego, jak każde z nich powinno się zachowywać lub jakie ma być, i nie są w stanie przewidzieć, jak rozwinie się taki związek.


****

Dziękuję za dziś. Zamykam oczy wsłuchując się z płytę Beyond The Missouri Sky przywołującą obrazy z głębin istnienia: ocean, plaża, Elwood, wiatr, słoneczne popołudnie, ...

Dobranoc


fragment: M. Woodman
Foto: Di, elwood

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...