4 maja 2010

maturę czas zacząć

.



Początek o 9tej. Garnitur, biała koszula, 188 wzrostu, czyli Oskar, mężczyzna, którego mam zaszczyt urodzić prawie 19lat temu i nazywać 'moim synem'. Wyrósł z uroczego maleństwa duży chłopiec, wrażliwy, pełen czułości i delikatności, twórczy, rozsądny, świadomy, po męsku zakorzenione dziecko światła. Kiedy patrze na niego uczę się rozumieć mężczyzn, i to daje mi poczucie najcudowniejszej lekcji mojego życia, albowiem i Oskar i Kaja są największym z dotychczasowych darów i mimowolnymi nauczycielami pokory, słuchania, radości, spontaniczności, i od pierwszej chwili ich istnienia mam poczucie wyjątkowości.
Oskar dziś zdaje podstawę z języka polskiego, jutro rozszerzoną matematykę, a pojutrze rozszerzony angielski. Przez kolejne trzy tygodnie niemiecki podstawa, historia rozszerzony, ustnie polski, niemiecki oraz angielski. 7 egzaminów w trzy tygodnie. A Kaja... prawie tak samo za równiutki rok.
Kolejne etapy życia, ..., hmmm, niezwykły mają smak. Czuje się wyróżniona i ważna, bo uczestniczę w procesie dorastania, dojrzewania, systematycznego odcinania pępowiny, wypuszczania z gniazda w ten nasz ludzki świat dwojga ludzi z przepiękną duszą.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...