25 czerwca 2010

czerwcowy wieczór

.


Pełnia księżyca nisko wisząca nad lasem, jak wielka srebrzysta pięciozłotówka na sznureczku. Przenikliwy chłód z chmarą komarów, od których oganiam się jeszcze za zamkniętymi drzwiami pisząc tu i tam, pijąc gotowaną herbatę Yogi Tea. Tylko w moim pokoju pachnącym waniliową świecą bzyczące owady nie czują się bezpiecznie oraz w pobliżu kominka emanującego ciepłem ognia. Kominek! Cóż za przyjemna alternatywa, kiedy lato skąpi ciepłych nocy w ogrodzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...