3 czerwca 2010

o róży i o miłości

.


W ciszy mego pokoju, w zaułku lampy, nocnego stolika, róży ... no właśnie! Kilka słów o róży, która stoi w wazonie od 6 maja. Co kilka dni zmieniam wodę, skracam o centymetr, a ona nieco rozkwitnięta jeno liście pogubiła, i cieszy i zadziwia wytrwałością, urodą, delikatnością. Zewnętrzne płatki mówią mi, że czas zwijać się ... i, choć od kilku lat róż nie zasuszam, to dla tej zrobię wyjątek.

W ciszy mego pokoju, w towarzystwie kilku drobiazgów, otulających kolorów, podeszczowej mgły za oknem, śpiewu ptaków pomiędzy zielonymi gęstymi gałęziami drzew starego lasu, zasłuchuję myśli, marzenia i dzielę się muzą, którą napotkałam wczorajszego wieczora, i do której dziś wrócę, po wielekroć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...