.
Dokończyłam książkę Argov Sherry i 'mocno' wkurzyłam się, bo zdałam sobie sprawę, że na własne życzenie dałam się zwieść w pole dzikich malin, gdzie zasnęłam mocnym snem miłej dziewczynki. Kiedy już poranny tajfun wyciszył się, a wewnętrzny klimat złagodniał, spotkałam się z Sylwią i jej nożyczkami. Metamorfoza zaskakująca, a przebudzony tygrys jest głodny i trochę zły...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz