.
Motyle mają dar jednego dnia. Ten bielinek fruwał wokół roślin już bardzo znużony, ale i nienasycony fruwaniem, bo niechętnie zatrzymywał sie gdziekolwiek. Więc cierpliwie obserwowałam go, żeby zatrzymać jego istnienie na fotografii, i udało się. Podarowane kilka sekund zatrzymania zamieniłam na kilka pstryków i jedno udane zdjęcie. Niezwykłe w jaki sposób wtula się w kwiatkowe płatki. Filigranowe skrzydełka... Zdumiewające i wzruszające, prawda?
Przy okazji, wyłowiłam spośród roju uwijających się wśród pachnących kwiatuszków jedną pszczółkę na dowód, że miody z naszej okolicy mają w sobie szczyptę nektaru lawendowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz