są dni, które płyną w zaskakujący sposób
tak jak dziś
mieszają się emocje, sytuacje, zdarzenia
jestem zadziwiona tym, co do mnie przychodzi, różnorodność
jedno aktywuje łzy, drugie aktywuje uśmiech, radość, satysfakcję
cóż tam we mnie siedzi nieuświadomionego, co decyduje o tym, że ciągle trwa high life, po mojemu - rzecz oczywista!
za biurkiem to, co zwykle, czyli nieustanne nowości w ramach tych samych obowiązków, dziś kilka rozmów jakości takiej, że lubię siebie bardziej
łzy podczas jogowania ciała pojawiły się bez wyraźnego powodu, i dziwnie mi z tymi nieokreślonymi ciężkimi emocjami, dziwnie w pewnej mierze, bo jako całość płynę powoli z dniem
od czasu do czasu przychodzi twórcza myśl odnośnie kolejnych warsztatów, pomysł na formę zakończenia swojego cyklu, tak, żeby pozostał wyraźny ślad, żeby niteczka snuła się ku przyszłości, a kontakty rozwijały się na miarę potrzeb ciała i duszy;
ostatnie spotkanie związane jest z Mapa Marzeń; chce to kolorowe ćwiczenie połączyć z czymś co będzie miało charakter celebracji wyłonienia z siebie ducha pragnienia, chcenia, tworzenia i błogosławieństwa przyszłości, która opiera się na chwili teraźniejszej;
szamański rytuał w kobiecym kręgu, w którym każda z nas symbolicznie zatańczy swój taniec i zaśpiewa swoją pieśń;
chcę w międzyczasie wyłonić dominujące maski, czyli role, które każda z nas uprawia w swej codzienności, po to, by się z nimi zabawić, przyjrzeć się i zdystansować
jak to się ułoży?
przymierzam się do dłuższego weekendu, od piątku, na poczet przygotowań Oskara do długiego wyjazdu do Blackwater, gdzie planuje pracę do końca sierpnia, co najmniej, a jako że papiery na uczelni już lezą, to czas wakacji potrwa prawie do końca września;
w międzyczasie decyzje związane z mieszkaniem, i oto w ten sposób otwiera się kolejny etap życia dla chłopaka, już poza moją strefą wpływu, acz z drobnym moim udziałem, duchowo-finansowym;
trzymam kciuki myśląc o Kai, bo do niedawna nie miała sprecyzowanych planów dotyczących studiów, a niebawem taką decyzję trzeba będzie podjąć; to mądra i rezolutna dziewczyna, i jeśli jasno sprecyzuje swój cel, to konsekwentnie go realizuje,
pragnę w głębi duszy, by ta decyzja była aktem jej własnej woli, bo wówczas będzie miała największą motywację do pracy;
mój kochany dorosły syn zaskoczył mnie bardzo
matura, studia na SGH to ogromny sukces i wyzwanie..
czasem miałam wrażenie, że trochę rozsypuje swoją energie pomiędzy różne działania nie związane ze szkołą, a jednak zrobił po swojemu dobrą robotę,
jednego jestem jeszcze bardziej pewna: warto zaufać, wspierać, i dać dużo swobody, nie wchodzić na ich teren, nie marudzić, pytać: czy mogę w czymś pomóc; i niczego nie narzucać, nie komentować i nie oceniać wedle własnego widzimisię;
to niełatwe, ale po roku maturalnym z Oskarem wiem dużo więcej,
i dobrze,
to daje mi arsenał w postaci wiedzy na temat bycia mamą nastolatków
czy moje wakacje w planowanej wersji austriackiej wrócą ?
zobaczymy,
jest jeszcze kilka innych opcji, zostawiam je na za 2 tygodnie, na czas urlopu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz