.
Dziś zapomniałam zabrać klucze. Torby i torebki z zakupami wylądowały pod drzwiami, kota nakarmiłam mlekiem z kartonika, siebie nakarmiłam waflem ryżowym, po czym wylądowałam w fotelu pod brzozami. Pełen relaks, zapach lasu, cisza. Mam szczęście, bo deszcz przyszedł w kilka chwil po powrocie Kai. I nadal pada; szeleści, szumi ciepły letni wieczór.
Fotografie? Oprócz powtórnie kwitnącej magnolii i angielskiej róży pojawiły się kolorowe osty. W poprzednich latach traktowałam liście tej roślinki jak chwast i znikał przed przemianą; w tym roku pozwalam chwastom rozwinąć się w pełni, i w ten sposób mogę się pochwalić ostowymi kuleczkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz