.
Zabawa w Mikołaja w domu sprowadza się do tego, by w niezauważony sposób zostawić słodką niespodziankę z liścikiem i zabrać list z zamówieniem na Gwiazdkę pod Bożonarodzeniową choinkę. Udało się z Oskarem, udało się z Kają. Poszło łatwo, bo w Warszawie działał znajomy skrzat w moim imieniu, a tutaj trafiłam na swoją krótką noc, więc o drugiej można było spokojnie temat 'załatwić'. W pracy wystarczyło do kawałka szarlotki na gorąco (mikrofalówka działa cuda!) dołożyć czekoladowego mikołajka, żeby zobaczyć uśmiech zaskoczenia, a założenie czapki mikołajowej sprowokowało kolegów do przewidywalnego rozluźnienia i swawolnych żartów.
Wyjątkowo szybko minął dzisiejszy dzień, może dlatego, że mam uczucie, jakby go w ogóle nie było. Ciemno rano, ciemno po wyjściu z pracy, wiele rozmów, telefonicznych ustaleń, smsów, maili, i nagle wpada nauczyciel z angielskiego i nikt nie odrobił zadania domowego. Upływ czasu zaskoczył dziś każdego z nas. Niełatwo było wziąć się w garść i skoncentrować na tyle, by wykrzesać z siebie kreatywność i odpowiedź na pytanie: what have you done today?
Aha! Przypomniałam sobie, że przez chwilę widziałam promienie słoneczne przez żaluzje. Grudzień to wymagający uważności miesiąc. Dni chłodne z niewielką ilością słońca dla wybrańców. Tyle się dzieje w półmrokach poranków i wieczornej krzątaniny, że łatwo przeoczyć swoje imię ze zmęczenia albo oddać pałeczkę irytacji.
Aha! Przypomniałam sobie, że przez chwilę widziałam promienie słoneczne przez żaluzje. Grudzień to wymagający uważności miesiąc. Dni chłodne z niewielką ilością słońca dla wybrańców. Tyle się dzieje w półmrokach poranków i wieczornej krzątaniny, że łatwo przeoczyć swoje imię ze zmęczenia albo oddać pałeczkę irytacji.
Jest dobrze...
Herbata różana z krakowskiego kredensu paruje w kubełku w kwiatki, świeca adwentowa rozjaśnia pokój, a szósta część opowieści o wędrowaniu z Norwegii do Betlejem, z XX wieku do dnia narodzin Jezusa, zaprasza do zaczytania.
Śniło mu się, że kalendarz roi się od czekoladowych figurek, które ożywały, ledwie zdążył je wypuścić z ich więzienia, otwierając okienka. Żeby mu nie uciekły, pochował je do szkatułki i uwolnił w wigilijny wieczór. A wtedy dwadzieścia cztery czekoladowe zwierzątka dały drapaka przez okno i pomknęły przed siebie. biegły do Betlejem, do Betlejem! - tam, gdzie narodził się Jezus. We śnie Joachima Jezus kochał nie tylko wszystkich ludzi, ale i czekoladę.
(...)
Wytwornie ubrany mężczyzna pokłonił się i, ująwszy dłoń Elisabet, powiedział:
- Bądź pozdrowiona, moje dziecko. Witaj w Zelandii. Jestem Kacper z Nubii.
- Elisabet - przedstawiła się dziewczynka i dygnęła. Była tak speszona, że nie bardzo wiedziała, jak się zachować.
- To jeden z trzech mędrców ze Wschodu - wyszeptał uroczyście Efiriel.
- Czyli, innymi słowy, jeden z trzech królów - wyjaśnił Josza.
Król pokłonił się raz jeszcze.
- Cała przyjemność po mojej stronie Oresundu. Czekałem na was tak długo, że w końcu zacząłem grać w klasy między rokiem 1701 i 1699.
Zabrzmiało to tak tajemniczo, że Elisabet musiała przetrzeć oczy, żeby się upewnić, czy nie śni. Skakanie z kratki do kratki było dostatecznie trudne, a co dopiero przeskakiwanie z jednego roku do innego!
- Bądź pozdrowiona, moje dziecko. Witaj w Zelandii. Jestem Kacper z Nubii.
- Elisabet - przedstawiła się dziewczynka i dygnęła. Była tak speszona, że nie bardzo wiedziała, jak się zachować.
- To jeden z trzech mędrców ze Wschodu - wyszeptał uroczyście Efiriel.
- Czyli, innymi słowy, jeden z trzech królów - wyjaśnił Josza.
Król pokłonił się raz jeszcze.
- Cała przyjemność po mojej stronie Oresundu. Czekałem na was tak długo, że w końcu zacząłem grać w klasy między rokiem 1701 i 1699.
Zabrzmiało to tak tajemniczo, że Elisabet musiała przetrzeć oczy, żeby się upewnić, czy nie śni. Skakanie z kratki do kratki było dostatecznie trudne, a co dopiero przeskakiwanie z jednego roku do innego!
Tajemnica Bożego Narodzenia
J.Gaarder
J.Gaarder
Uroczo wyglądasz ;) I tak trochę... zniewalająco nawet ! ;) Mnie też się udało zrobić mikołajkowe niespodzianki koleżankom z pracy ;) Podobały się a mi to sprawiło dużo radości ;)))
OdpowiedzUsuńP.S. A Tobie Mikołaj przyniósł coś ... ? :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńto coś to orzeszki w czekoladzie z Krakowskiego Kredensu