.
Wtorek rozpieścił moje ego drobiazgami. To przyjemne uczucie. Dopieścił niespodziewanymi tajfunami emocjonalnymi. To mix różnorodnych uczuć. Z tego nadmiaru po powrocie z pracy usnęłam na trzy godziny. Przebudzenie na herbatę, kalendarz adwentowy, kilka chwil z Kają.
Dzień cieplejszy acz nadal zimowy, pod nogami śniegowa breja, powietrze gęste od wilgoci, a w efekcie przenikliwy chłód. Długi spacer po pracy to czas 40 minutowej medytacji. Lubię od czasu do czasu zafundować sobie takie doświadczenie. Zmęczenie zyskuje odmienną jakość - głęboką i trwałą przyjemność. Mam w sobie głębokie przekonanie, że potrzeba spaceru jest odpowiedzią na głęboką potrzebę znalezienia ciszy w zgiełku miasta.
Podobne uczucie towarzyszy mi kiedy spoglądam na ścieżkę w ogrodzie.
Pewnego ranka jedna krótka myśl, jak spadająca gwiazda, zainspirowała mnie, by w 5 minut przekopać się w kierunku brzóz, bez zastanawiania się nad sensem tego pomysłu. Niby dla kotów, ale koty chadzają swoimi ścieżkami, najczęściej na przełaj ludzkich ścieżek, tymczasem ja codziennie podczas praktyki jogi, kiedy moje spojrzenie biegnie tą ścieżką, czuję, że oddycham spokojniej i głębiej, a Jest jak jest zyskuje nieskończony wymiar akceptacji.
Dzień cieplejszy acz nadal zimowy, pod nogami śniegowa breja, powietrze gęste od wilgoci, a w efekcie przenikliwy chłód. Długi spacer po pracy to czas 40 minutowej medytacji. Lubię od czasu do czasu zafundować sobie takie doświadczenie. Zmęczenie zyskuje odmienną jakość - głęboką i trwałą przyjemność. Mam w sobie głębokie przekonanie, że potrzeba spaceru jest odpowiedzią na głęboką potrzebę znalezienia ciszy w zgiełku miasta.
Podobne uczucie towarzyszy mi kiedy spoglądam na ścieżkę w ogrodzie.
Pewnego ranka jedna krótka myśl, jak spadająca gwiazda, zainspirowała mnie, by w 5 minut przekopać się w kierunku brzóz, bez zastanawiania się nad sensem tego pomysłu. Niby dla kotów, ale koty chadzają swoimi ścieżkami, najczęściej na przełaj ludzkich ścieżek, tymczasem ja codziennie podczas praktyki jogi, kiedy moje spojrzenie biegnie tą ścieżką, czuję, że oddycham spokojniej i głębiej, a Jest jak jest zyskuje nieskończony wymiar akceptacji.
Siódmy dzień Adwentu oznacza zaczytanie w siódmy rozdział opowieści J. Gaardera Tajemnica Bożego Narodzenia. Do grona wędrujących w przestrzeni i czasie dołączyła czwarta owieczka, a podczas rozmowy Króla Kacpra z Elisabet czytałyśmy zdanie, jedno zdanie, którym zamykam dzisiejszy wieczór, na sen:
Trzeba się cieszyć z tego, co się ma, i podziękować. To bardzo ważne. Choćby się miało odrobinę, zawsze będzie to nieskończenie więcej niż nic.
Trzeba się cieszyć z tego, co się ma, i podziękować. To bardzo ważne. Choćby się miało odrobinę, zawsze będzie to nieskończenie więcej niż nic.
Lubię jak tak piszesz... ale o tym już wiesz ;) A teraz spytam o coś, co mnie korci od dłuższego czasu - wprowadzisz mnie w tajniki jogi i medytacji ? Da się tak wirtualnie ? :) Byłabyś moim mentorem... Masz naprawdę piękne podejście do życia i zazdroszczę Ci tej równowagi...
OdpowiedzUsuńAsiu,
OdpowiedzUsuńmyślę, że tytułem wprowadzenia w istotę medytacji może być lektura fenomenalnej książki Thich Nhat Hanh "Każdy krok niesie pokój"
zrozumiesz, ze to już robisz, bo uważne życie jest medytacją :)
a Joga... poszukaj miejsca i nauczycielki, gdzie będziesz praktykować, w swoim rytmie, najpierw raz w tygodniu, potem dwa razy w tygodniu,
Znajdziesz swój wewnętrzny rytm i odkryjesz w jaki sposób może joga towarzyszyć ci w codziennym życiu.
Możemy o tym pisywać, jestem otwarta na pytania. Szukaj dalej, ja jestem :)
Super ! :)
OdpowiedzUsuń