...
o 1.08 a.m. wróciliśmy z kina. Ostatni seans jawi się jako nocny, dziś szczególnie magiczny. Kaja cały dzień spędziła na olimpiadzie geograficznej, Oskar wyjeżdża za 4 godziny, i zostały nam do wyboru: ostatni autobus do Cinema i droga powrotna pieszo pod niebem pełnym gwiazd i pierwszą kwadrą Księżyca. Chłodne powietrze, przyjemny delikatny wietrzyk i gadulec we troje.

Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem. Nie pamiętam, kiedy czułam się w ten sposób oszołomiona prostotą opowieści, bo, jak podsumował Oskar, wątek jest prawie nijaki, ba, kiedy o nim opowiedzieć to wydaje się wręcz nudny. A jednak twórcy znaleźli klucz - pomysł, żeby proces uzdrawiania wewnętrznego, co w warstwie zewnętrznej sprowadza się do wyprowadzenie księcia i króla z wady wymowy "jąkania", pokazać w przekonujący, interesujący sposób, tak, że ani na chwilę nie odrywamy się do pudełka z popcornem.
Tym razem nie byłby potrzebny.
Tym razem nie byłby potrzebny.

Zwykle, zanim wybiorę się na film do kina, to pragnę usłyszeć choć jeden argument, który mnie zaintryguje. Dzieci wymieniały litanię nominacji, a ja szukałam czegoś innego. Znalazłam! Film produkcji brytyjsko-australijskiej zapowiada ciekawe rozwiązania i emocje, a wątek zakorzeniony w rodzinie królewskiej i jej wpływu na sytuację kraju w momencie wybuchu wojny może dodać smaczku.

Nie spodziewałam się fenomenalnej kreacji jednego z moich ulubionych brytyjskich aktorów Colina Firth w towarzystwie ortodoksyjnego logopedy, czerstwego i zdecydowanego Australijczyka, którego wiara we własne doświadczenie i w człowieka czynią cuda i rozbrajają wszelkie wewnętrzne blokady.
Obraz pouczający z poczuciem humoru i głębią wyrazu. Zdumiewająco prosty.
Wyrafinowane brytyjskie kino z domieszką australijskiej lekkości i nie-powagi. Dla mnie uczta z pięciu dań i wybornym deserem. Bez popcornu i coca coli z dwójką fantastycznych dzieciaków.
Obraz pouczający z poczuciem humoru i głębią wyrazu. Zdumiewająco prosty.
Wyrafinowane brytyjskie kino z domieszką australijskiej lekkości i nie-powagi. Dla mnie uczta z pięciu dań i wybornym deserem. Bez popcornu i coca coli z dwójką fantastycznych dzieciaków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz