...
Droga na spotkanie prowadziła przez Park Tysiąclecia. Wejście od strony południowej i obsypane kwiatami bzowe drzewo.
Od strony północnej to samo drzewo ocienione i oczekujące na swój czas kwitnienia. Pąki kwiatuszków jak białe koraliki.
Dwa kroki dalej usłyszałam chrupanie. Na niewielkiej skarpie od strony ulicy siedziała rudaska z orzeszkiem w łapkach. W minutę później podbiegła bliżej, i nie lękając się ani trochę, chrupała dalej. Wstrzymałam oddech zachwycona jej odwagą i zaufaniem. Aparat telefoniczny i fotograficzny 2w1, to dobre narzędzie do zatrzymywania chwil, acz niewystarczająco doskonałe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz