...
Zaczęło się od marzeń o rajskiej jabłoni. Marzenie spełniło się, podwójnie. Obydwie jabłonie posadziłam w okazji 40tych urodzin. Codziennie widzę je z okna w kuchni. Obficie owocują w tym roku ciesząc moje oczy, aż serducho łopoce z uciechy, jak skrzydełka kolibra. Czuję w sobie radość małej dziewczynki, która uwielbia rajskie jabłuszka od zawsze.
post scrip_um
Czas zatoczył koło. Wróciłam z wynikami rezonansu do gabinetu rehabilitacji 'Schantal' na ul. Anny Jagiellonki. Przy pomocy Honoraty, Marty i specjalistycznego sprzętu naprawiam ciało, żeby mogło mu się chcieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz