Zaczęło się wczorajszego popołudnia od prószenia, prószyło do północy, a po północy dołączył wiatr. Kiedy dzwonią w ogrodzie dzwonki wietrzne to znaczy, że wieje mocno. Dzwoniły nocą i dzwonią teraz. Drzwi wejściowe zasypane, ledwie udało się wpuścić Oskarowych gości i nauczyciela na Kai lekcję angielskiego. Zaspy nawiane na zewnętrznych parapetach okien. Sypie śnieg intensywnie, a wiatr rozwiewa go na wszystkie strony: tumani i przesypuje. Dobrze jest zapatrzeć się na dzieła natury przez okno pijąc herbatę. Wyjść z domku i poczuć chłód na policzkach to wyzwanie. Czy mam na nie ochotę?
Ps.
w południe sypało...
w południe sypało...
... i nocą też
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz