8 maja 2010

samoistnie

.


Pachnie ciastem rabarbarowym i wieczorną chłodną ciszą majową.
(...)
Wydarzył się długi dzień wypełniony spotkaniami, decyzjami, pytaniami i odpowiedziami.
Dawno nie byłam na targu i odświeżyłam sobie dzisiejszego ranka swoisty klimat galimatiasu w tłoku, w kolejce, w przebieraniu warzyw i targowaniu się (bo ja czasem się targuję, jak mnie wena nawiedzi albo inne licho). Przywiozłam pachnące pomidory, owszem, szklarniowe, ale zza miedzy, spod Zielonej Góry, oraz jaja kur biegających, co mają energię o wyższej wibracji niż kurki mieszkające w ciasnych klatkach. Do tego tonę zieleniny i mięsiwo na grillowany obiad.
Dobre samopoczucie pojawiło się samoistnie, niejako gratis na dzień dobry, jak tylko otworzyłam oczy, i towarzyszyło podczas rozmowy z kolegą, rówieśnikiem, który został dziadkiem mając równocześnie 6letniego syna - niezwykły zestaw doświadczeń równoległych;
podczas 2 godzinnego koszenia łąki w naszym ogrodzie, i w rozmowie po angielsku z Josephem i po polsku w pięknym ogrodzie Lucyny, a potem podczas grillowania z dziećmi, a po obiedzie na spotkaniu roboczym, kiedy oblewaliśmy sukces podpisania umowy na projekt warsztatów, które zaczynamy w drugi weekend czerwca i popłyniemy z nimi do późnej jesieni. I jeszcze rabarbarowa przygoda na słodko i wyskok z Kają na drobne zakupy, a także negocjacje z potencjalnymi kupcami mojego kochanego autka.
(...)
Siedzę w łóżku, szumią liście. Marzę i zasypiam. Zanim zasnę... Dobrej nocy.

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...