20 maja 2010

dom chlebem pachnący

.


Pszenny chlebek na drożdżach pachnie ciut inaczej niż żytni na zakwasie. Przygotowalnia i pieczenie to krótszy proces. Co mnie zainspirowało? Wczorajsze zakupy. Wiedziałam, że pieczywa w domku nie ma i trzeba coś wybrać. Ja to ja, chlebka mało jadam, ale dzieci rosną i potrzebują konkretnego jedzenia, szczególnie Oskar. Stanęłam przez półką z wypieczonymi bochnami i, słowo daję, miałam taką niechęć i niezdecydowanie w sobie, że odłożyłam decyzję na potem.
Idę sobie z zakupami z ryneczku, idę, a wszystko wokół pięknie pachnie. Zauważyliście, że w wilgoci majowego deszczu i chłodu zapachy kwitnących roślin, szczególnie dzikiego bzu i bzów oswojonych, a nawet zapach trawy jest intensywny, gęsty, w szczególny sposób przenika nozdrza, wypełnia ciało niezwykłą energią?
No więc idę i wyobrażam sobie moje gotowanie i błysk geniuszu... ale byłoby fajnie rano wstać i upiec chlebuś, albo bułeczki z masłem czosnkowym. I poczuć Ten zapach. Dom wypełniony zapachem chleba to dom magiczny, przyciągający dobre duchy, miłość, obfitość.
No tak, trzeba kupić drożdże, wdrożyć się w przepis i zaplanować pieczenie.
Tak się rozmarzyłam, że w sklepie o drożdżach zapomniałam. Trochę się pozłościłam na swój roztargniony charakterek i otworzyłam lodówkę, a tam... kostka drożdży czeka od tygodnia na zagospodarowanie. Już nie pamiętam, co miałam w planie.

No to będzie pieczenie - pomyślałam - W weekend.

Jednak mieszka we mnie wiercipięta niesłychana, która czekać nie potrafi. Obudziłam się o piątej wyspana i rześka i zadumałam się:
Skąd tyle energii we mnie??
Hmmm...
Chlebek? Chlebek! Ale będzie się działo, kiedy za półtorej godziny w całym domu zapachnie?

Wyskoczyłam z łóżka i zrobiłam dwa bochenki wg przepisu Ewy. Po raz pierwszy w życiu pszenny ze słonecznikiem i z dynią (wykorzystałam pomyłkowo kupioną przez Oskara mąkę tortową, bo miała być krupczatka na szarlotkę).
Wyszedł pyszny, wyrośnięty, z chrupiącą skórką. Zdążyłam jeszcze pajdę gorącego odkroić i zapakować do pracy. Bo jak tu nie spróbować gorącego? Uwielbiam!
Następny wypiek to chlebek pszenny na zakwasie, o którym pisze Agnieszka. Bardzo jestem ciekawa smaków.
Pachnącego i ciepłego dnia życzę i zapraszam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...