18 maja 2010

w ziołowym zagajniku

.


Wtorek o zapachu ziół. Czuję się mniam. Oznacza to zadowolenie.
Najpierw z racji niespodziewanych efektów pracy, jaką wykonuje w ramach swoich zobowiązań jako asystentka Zarządu w firmie. Telesales przynosi z dnia na dzień ciekawe doświadczenia i wymierne efekty. Prowadzę rozmowy z interesującymi ludźmi, najczęściej z mężczyznami reprezentującymi Działy It, controllingu, finansów, i nieustannie czegoś nowego się dowiaduję, nie tylko o strukturze ich potrzeb wdrożeniowych, ale i rozpoznaje niuanse ludzkiej natury, w tym odsłaniam głębokie pokłady swoich atutów i swoich lęków.
Zdarzyło się też, że wyskoczyłam na dłuższą chwilę do Sylwii i odświeżyłam kolor włosów. Tak oto, naładowana pozytywną energią wybrałam się po pracy na długi spacer: powrót do domu to 3 km drogi pod górkę. Malownicza droga, usłana sklepikami, drzewami, spotkaniami, uprzejmą wymiana ciepłych słów podczas kupowania bagietki i sera Camembert na kolację, kupowania w ogrodniczym rękawiczek do pracy w ziemi, oraz ... nareszcie znalazłam lubczyk w doniczce! a do jego towarzystwa majeranek i bazylia.
Przebrawszy się powędrowałam do ogrodu, łopata, grabie i ... najpierw sadzenie w zielonym od mięty, melisy, rozmarynu, zielniku zakupionych roślinek, po czym wygrabiłam i wyczyściłam zagonek obok i wysiałam szczypior, pietruszkę, koperek. Jak tylko udeptałam, podlałam, uporządkowałam, zaczął padać deszcz. I pada. I powoli rośnie mój zielony ziołowy zagajnik.
I nadal chłodno, dlatego herbata gotowana: imbir, goździk, pieprz, goździki, cynamon. Rozgrzewa na dobry sen.
Dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...