Ponad miesiąc temu w firmowy system urlopowy wpisałam 5 dni, czyli od dziś do 8.08 podarowałam sobie czas na wakacje. Pierwotną inspiracją był plan wyjazdowy na południe. Rozpłynął się w nieoczekiwanych splotach zdarzeń. Potem był big-plan szczegółowy, zadaniowy, opcja domowa. Brrr... Zreflektowałam się, na szczęście, i przed chwilą wywaliłam go do kosza. Urlop bez planu - to najlepszy plan. Zmykam go realizować.
30 lipca 2010
urlop
Ponad miesiąc temu w firmowy system urlopowy wpisałam 5 dni, czyli od dziś do 8.08 podarowałam sobie czas na wakacje. Pierwotną inspiracją był plan wyjazdowy na południe. Rozpłynął się w nieoczekiwanych splotach zdarzeń. Potem był big-plan szczegółowy, zadaniowy, opcja domowa. Brrr... Zreflektowałam się, na szczęście, i przed chwilą wywaliłam go do kosza. Urlop bez planu - to najlepszy plan. Zmykam go realizować.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz