.
Napisano w piśmie pełnym mądrości, że na samym początku jest słowo. Nie zgadzam się. Zanim powstanie słowo, pojawia się myśl, a myśl jest odpowiedzią na pragnienie. Pragnienie to uczucie, i to właśnie uczucie jest pierwotnym warunkiem, motywacją tworzenia.
Pragnieniem łasucha jest zjeść coś pysznego, innego niż inne znajome pyszności. Lubię eksperymentować, raz bardziej, raz mniej, i tym razem postawiłam na prostotę rozwiązania, i już wiem, jak z tego samego, co już się lubi, zrobić nowy rarytas.
Recepta:
Maliny - koszyczek
czarne jagody - 1 litr
śmietana 30% - 500 ml
serek mascarpone - 2szt.
cukier na oko ok. 6/8 łyżek
biszkopt z 3 jajek, lub gotowiec biszkoptowy na spód ciasta
herbata z rumem do nasączenia spodu
sposób działania:
spód biszkoptowy nasączam mocnym naparem herbaty (filiżanka) z 3 łyżkami rumu,
owoce opłukuję i odsączam w sitku (a nawet dwóch, jagody i maliny osobno)
śmietanę ubijam z cukrem, aż zesztywnieje, po czym dodaję serki i miksuję do jednolitej masy (jeśli nie zapomnę to dodaję sok ze świeżo wyciśniętej cytryny, łyżkę albo dwie)
kilkanaście malin odkładam do ozdobienia, a pozostałe wraz z jagodami wrzucam do masy śmietanowo-serowej i mieszam łyżką, delikatnie, tak, żeby nie zgnieść malin, po czym miksturę nakładam na biszkopt, rozprowadzając wedle fantazji;
pozostałe malinki układam na wierzchu i wstawiam do lodówki
Po dwóch godzinach można pałaszować. Najsmaczniejsze jest w upalny i na drugi dzień, o ile coś jeszcze zostanie, a ponieważ nie ma nań określonej nazwy, to idę tropem komentarza moich sąsiadów: o, tarta!!! wygląda pysznie!!! i nazywam ją od teraz: tarta 'la mea.
Ps.
Do jednego z pierwszych tego rodzaju ciast wymieszałam borówki, maliny i czerwone porzeczki. Mi smakowało, dzieciom nie za bardzo, bo za kwaśne.
De gustibus non est disputandum!
Pragnieniem łasucha jest zjeść coś pysznego, innego niż inne znajome pyszności. Lubię eksperymentować, raz bardziej, raz mniej, i tym razem postawiłam na prostotę rozwiązania, i już wiem, jak z tego samego, co już się lubi, zrobić nowy rarytas.
Recepta:
Maliny - koszyczek
czarne jagody - 1 litr
śmietana 30% - 500 ml
serek mascarpone - 2szt.
cukier na oko ok. 6/8 łyżek
biszkopt z 3 jajek, lub gotowiec biszkoptowy na spód ciasta
herbata z rumem do nasączenia spodu
sposób działania:
spód biszkoptowy nasączam mocnym naparem herbaty (filiżanka) z 3 łyżkami rumu,
owoce opłukuję i odsączam w sitku (a nawet dwóch, jagody i maliny osobno)
śmietanę ubijam z cukrem, aż zesztywnieje, po czym dodaję serki i miksuję do jednolitej masy (jeśli nie zapomnę to dodaję sok ze świeżo wyciśniętej cytryny, łyżkę albo dwie)
kilkanaście malin odkładam do ozdobienia, a pozostałe wraz z jagodami wrzucam do masy śmietanowo-serowej i mieszam łyżką, delikatnie, tak, żeby nie zgnieść malin, po czym miksturę nakładam na biszkopt, rozprowadzając wedle fantazji;
pozostałe malinki układam na wierzchu i wstawiam do lodówki
Po dwóch godzinach można pałaszować. Najsmaczniejsze jest w upalny i na drugi dzień, o ile coś jeszcze zostanie, a ponieważ nie ma nań określonej nazwy, to idę tropem komentarza moich sąsiadów: o, tarta!!! wygląda pysznie!!! i nazywam ją od teraz: tarta 'la mea.
Ps.
Do jednego z pierwszych tego rodzaju ciast wymieszałam borówki, maliny i czerwone porzeczki. Mi smakowało, dzieciom nie za bardzo, bo za kwaśne.
De gustibus non est disputandum!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz