11 października 2010

jak dzikie wino

.

po raz pierwszy w tym roku szron na trawie
sezon mroźnych nocy i poranków uważam za otwarty
bez rękawiczek ani rusz


poniedziałek
wydarzył się jak kanioning górską urwistą rzeką
emocje jak wiatr, słowa jak wodospady
i słońce i niebo w tle


a kolec z łupinki kasztana wbił się głęboko w bok palca wskazującego
i choć zasadnicza operacja usunięcia go zakończyła się sukcesem, to nadal marudzi, jakby potrzebował dziś więcej czułej opieki


Ścianę oplecioną gałązkami winorośli i zimozielonego bluszczu wymarzyłam sobie zanim ten domek stanął w pełnej krasie. I mam powody do radości... oj mam!

2 komentarze:

  1. Oj masz powody do radości... A ja powody do cieszenia oczu tym widokiem :) Piękna gama kolorów. Właśnie dlatego kocham polską złota jesień :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :)
    o tak!!!
    w tym roku w szczególny sposób jesień obdarza kolorami, a ściana w jednym miejscu jeszcze zielona a w drugim zrzuca kolorowe liście, jest piękniejsza niż można sobie było to wyobrazić;

    uściski Asiu

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...