...
Pada śnieg. Wieje wiatr.
Malownicza zima zapragnęła być bardziej zimowa niż kiedykolwiek zdarzyło się w tej okolicy. Jak dobrze wrócić do domu, gdzie ciepło, przytulnie.... To był bardzo dłuuugi dzień po mojej stronie biurka z czerwoną różą w wazonie.
Malownicza zima zapragnęła być bardziej zimowa niż kiedykolwiek zdarzyło się w tej okolicy. Jak dobrze wrócić do domu, gdzie ciepło, przytulnie.... To był bardzo dłuuugi dzień po mojej stronie biurka z czerwoną różą w wazonie.
Kubek herbaty, bo czas otworzyć 14 okienko w kalendarzu adwentowym.
Pod koniec dziewiątego wieku sunie rzeką Po ku Adriatykowi przedziwna tratwa. Płynie przez Lombardię. Stoi na niej stadko owieczek, które beczą żałośnie, bo nie mogą pic wody z rzeki. Baranek kręci się, to tu, to tam, podzwaniając dzwoneczkiem na szyi. Dwóch pasterzy uspokaja trzódkę, żeby podróżni nie powpadali do wody.
Dwaj mędrcy, rozglądając się wokół, wygłaszają kilka mądrych uwag o pięknie mijanego krajobrazu. Po długiej wymianie zdań o dobrodziejstwie pomarańczy i daktyli zgadzają się, że Bóg nie mógł stworzyć lepszego świata - w każdym razie nie w sześć dni.
Dwaj mędrcy, rozglądając się wokół, wygłaszają kilka mądrych uwag o pięknie mijanego krajobrazu. Po długiej wymianie zdań o dobrodziejstwie pomarańczy i daktyli zgadzają się, że Bóg nie mógł stworzyć lepszego świata - w każdym razie nie w sześć dni.
Jostein Gaarder
Tajemnica Bożego Narodzenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz