16 stycznia 2011

słońce, księżyc, światło, uśmiech

...

Niedzielny poranek. Po przebudzeniu zapatrzyłam się na oświetlone konary drzew. Pomiędzy nimi latały małe rozśpiewane ptaki, a wiewiórki śmigały z konara na konar pobudzone promieniami słońca do wiosennego szaleństwa. Na termometrze 10 stopni, czyli to, co lubię: ciepło, coraz cieplej.



Od ostatniego wpisu minął tydzień. Tyle czasu wystarczyło, żeby stopniał śnieg i zapukała wiosna do drzwi. Pukając zapowiedziała swój czas. Dowodem są pąki tulipanów botanicznych, krokusów i przebiśniegów oraz coraz dłuższe dni. Tylko ciągle światła nie tak dużo, jakby tego ciało chciało, bo słońce chętniej włóczy się po odwrotnej stronie chmur i po drugiej stronie świata. Z tego powodu dzisiejsze promienie chłonęłam od samiutkiego rana do zachodu - pierwszy słoneczny dzień od wielu dni.



Wczoraj i dziś wypatrzyłam dojrzewający księżyc. Słoneczne zwierciadło fascynuje mnie za każdym razem tak samo, to chyba z powodu skłonności do czarowania swojego życia. Za 3 dni Pełnia. Swoiste spełnienie w dopełnieniu, zamknięcie i otwarcie. Kocham symbole przemiany, bo dają mi wyraziste poczucie uczestnictwa w czymś, co jest większe ode mnie, z czym harmonizuje mój oddech, moje życie.

Codzienność...
Uporządkowanie drewutni dla dębiny, pomieszczenia dla sauny, zapachy chleba, brioszek z wiśniami, smaku królika w warzywach, taco z sosem czosnkowym, próbne matury Kai, rozmowy z Alicją, z Agnieszką, z Małgosią, z Piotrem o zmianach i o wyzwaniach upływającego czasu, o lekcjach angielskiego, nowościach w pracy, lękach i radościach. Niewiele z minionych chwil pamiętam. Chłonę je, jak światło, zanurzam się i czerpię zeń calutką moc, wyczerpuję do końca, i do napisania pozostaje uśmiech.

6 komentarzy:

  1. Piękna codzienność... Di a może zechciałabyś podzielić się ze mną przepisem na ten pachnący chleb? Miłego, słonecznego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Katiuszka,

    Bardzo bardzo dziękuję :)

    Zamyśliłam się nad sposobem przedstawienia przepisu o chlebku, i napiszę jeszcze jednego posta na jego temat. Zakwas, zaczyn, ... i pajda jeszcze ciepłego z masłem.

    ściskam Cię mocno i do 'usłyszenia'

    OdpowiedzUsuń
  3. A czy to chlebek dietetyczny ? A jeśli nie, na pewno masz jakiś przepis na sprawdzony chlebek mało kaloryczny ? :) Niestety jestem na diecie i od ponad tygodnia zajadam ze smakiem chleb pytlowy o którego istnieniu wcześniej nie słyszałam :) Jest rewelacyjny ! I jeszcze jedno - czy do pieczenia chleba potrzebna jest specjalna maszynka ? Czy wystarczy zwykły piekarnik i forma ? :)

    Pozdrawiam serdecznie i gorąco :*

    OdpowiedzUsuń
  4. P.S.
    Onakami wiosny mnie zaskoczyłaś ! Przyroda świruje... Teraz te wszystkie pączki dostaną w kość jak (ponoć) wróci zima :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Asiu,
    dziękuje za odwiedziny.
    Zima wróciła, przedwczoraj spadł pierwszy śnieg po długiej odwilży, a dziś nadal prószy. Niewiele tego białego ale temperatury zimowe i nie wiem, jak się sobie z tym radzą wykiełkowane cebule bylin. Zobaczymy na wiosnę :)

    a o chlebku pisze posta, natenczas wyczerpującego wszelakie pytania.

    Pięknej niedzieli! Tulam mocno.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...