10 kwietnia 2011

espresso ze szczyptą chili dla Wojownika


...

Ciągle o czymś śnię. Czasami się spełnia.



Historia Wojownika zaczyna się o trzeciej nad ranem. Ten sen był nieprzyjemny. Strzaskana noga i facet w dwóch różnych butach zbierający miotłą kawałki kości. Te same buty dostrzega u obsługującego na stacji benzynowej, gdzie robi nocne zakupy. Od niego usłyszy zaskakujące pytania: jesteś szczęśliwy? a co zrobisz, jeśli się nie zakwalifikujesz do olimpiady?, i stwierdzenie, że nadal śni, jada niechlujnie, na dodatek otrzymuje imię Kret od Kretyna.
Kret (Scott Mechlowicz) zostaje uczniem Sokratesa (Nick Nolte) i uczy się oddzielać wiedzę od mądrości. Oczyszcza umysł z zachwaszczonych myśli i skoncentrowany na ruchu zaskakuje trenera umiejętnościami. Ego nadęło się jak balon i wiedzie prym w zarządzaniu. Pędzi za szczytnym celem i irytuje się, że czyści kibel i nic z tego nie ma, prócz pogłębiającego się zmęczenia. Jeszcze nie rozumie lekcji, więc wkurzony ucieka ponownie w alkohol i seks.



Wewnętrzna walka. Napieranie. Lekceważenie. Upór. Arogancja. Potrzeba kontroli i szybkich efektów. Pośpiech. Wypadek.

- Co wiem, co robić?
- Pierwsze odkrycie Wojownika.
- Jakie?
- Niewiedza.
- Co robić, jeśli nie mogę tego, do czego się narodziłem?
- Wszystko ma swój cel, nawet to. Od ciebie zależy, czy go znajdziesz.



Danny, zdolny student i gimnastyk, po symbolicznym śnie rozstania z egotyczną częścią siebie szuka odpowiedzi w sobie samym i systematycznie trenuje na przyrządach przygotowanych przez Sokratesa, żeby wrócić do formy. Wierzy, że zdąży na ostateczne kwalifikacje. Zonk! Lekarze i trener są innego zdania. Zostaje poczucie odrzucenia i gorzkie rozczarowanie. Podczas wycieczki w góry przekona się, ba, zrozumie, że to wędrówka daje szczęście, a nie jej cel. Wygląda na to, że dotarł na szczyt nie tylko okolicznego wzgórza, ale i do sedna procesu przemiany swojego życia - porozumienia ze sobą samym. I już wie, co chce zrobić.


Ostatnia olimpijska scena. Ruch dla samego ruchu.

Gdzie jesteś Dan?
Tutaj.

W jakiej chwili?
Teraz.
Czym jesteś?

Chwilą obecną.



Tytuł posta opisuje wczesne niedzielne przedpołudnie. Po śniadaniu: jeszcze pachnący chleb z masłem ziołowym, i gorącej lawendowej kąpieli, przygotowałam kawę z dodatkiem chili i włączyłam film. Płytka z kilkoma ulubionymi obrazami zakurzyła się nieco.
Peaceful Warrior ... łatwiej go obejrzeć niż opowiedzieć. Każdy fragment niesie w sobie głęboką mądrość i inspirację, a całość jest historią wewnętrznego dojrzewania do pasjonującego, świadomego życia.
Perfekcja? Możliwa perfekcja wiąże się z wrażliwością i odwagą, z systematycznym treningiem i poddaniem w sensie wsłuchania, oddania, zaangażowania, wiąże się z radością płynącą z podążania za pasją. Odkryć miłość w tym, co się robi, to być obecnym w tym w każdej chwili, zanurzonym na całego w tu i teraz.

Aha! Jest jeszcze miękki i subtelnie poprowadzony wątek romantyczny. Widziałbym nas razem. Ciebie i mnie - w przedostatniej scenie woła Dan do Joy. I nadal są razem.
Historia oparta na faktach, a scenariusz filmu na książce Dana Millmana The way of the peaceful warrior.




Życzę przyjemności z odkrywania smaczków dla siebie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...