...
Podstawowym argumentem wyjazdu na jarmark, który wydarzył się przez ostatnie 5 dni w centrum Zielonej Góry były pachnące wędzarnią wędliny. Zatęskniło się kobiecie z wiejskimi korzeniami i wspomnieniami z dzieciństwa smaku i zapachu wiejskiej kiełbasy na niedzielne śniadanie i plasterka boczku do żurku, tradycyjnego wielkanocnego dania. Ekspresowy autobus z pobliskiego przystanku w 10 minut dostarcza na punktu docelowego. Wokół ratusza i na deptaku pełno stoisk i domków, a wszystkie w pełnym słońcu. Uśmiech samoistnie się uśmiecha, rozmowy z znajomymi, kolory wszystkiego ze wszystkim zmieszane i radosne, gorąco, jakby lato wymknęło się spod kontroli Natury. Zakupy zrobione a na deser spotkanie przy stoisku Ani i Beaty. Dziewczyny prezentują artystyczne rękodzieło, które fotografuję z przyjemnością i niniejszym prezentuję. Przy okazji zostawiam drogowskaz do Atelier Sztuk Wszelakich zagospodarowane przez Beatę, niebawem Ania zaprezentuje w świecie wirtualnym swoje ukochane i malowane lny, które niezmiennie uwodzą mnie na pokuszenie i zakupy.
Aha. Sfotografowałam przy stoisku obok cudnej urody, wielgaśne, bo strusie kolorowo popisane, jaja.
Aha. Sfotografowałam przy stoisku obok cudnej urody, wielgaśne, bo strusie kolorowo popisane, jaja.
Witaj Kobieto
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko temu, że zamieściłam parę zdjęć z kiermaszu na swoim blogu. Pamiętasz prosiłam Cię abyś parę pstryknęła nam na pamiątkę
Beata (ta obok Anny) ;-)
Witaj,
OdpowiedzUsuńmiło, że piszesz:)
fotografie były wykonane w celu dzielenia się tym, co piękne i dobre, więc i ja wykorzystałam je. A teraz opiszę je linkiem do Twojego Atelier, co dopełni całość należycie.
świątecznie i serdecznie Cie pozdrawiam i dziękuję za możliwość fotografowania Twojego rękodzieła.
Dziękuję.
OdpowiedzUsuńNo i również życzę wiele radości i spokoju w Święta.