...
Dziś pracowałam w ciut egzotyczny sposób. Po powrocie czekał w domu miauczący kot i mail:
Moi znajomi wczoraj poinformowali mnie, ze dzisiaj ma być koniec świata. Pomyślałem: cóż, zdarza się, przynajmniej za jednym zamachem wszyscy, nikt za nikim nie będzie tęsknił...
Kiedy przeczytałam słowa z drugiego krańca świata, gdzie już jest 'jutro' to zadałam sobie pytanie "o której to się stanie... a może już się stało??" po czym uznałam, że to drobiazg, bo każdy człek ma swój własny koniec świata.
Mój ma imię...
Na moim końcu świata czekają trufle, kawa, i rozmowa wieczorową porą. A jaki jest Twój?
Mój ma imię...
i wygląda mniej więcej tak...
Na moim końcu świata czekają trufle, kawa, i rozmowa wieczorową porą. A jaki jest Twój?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz