10 maja 2011

w majowym klimacie: głowa i serce

...


czytelniku, zgadzam się z Tobą, że jadamy dla doznań zmysłowych i dla ciała,

zmysły dodają posiłkowi rozkoszny element, bez którego miałby on poślednie znaczenie,

nawet nie zauważylibyśmy, nie zapamiętalibyśmy, gdybyśmy tylko wrzucali nieświadomie, jak węgiel do lokomotywy

i znów zgadzam się z Tobą, rzeczywiście niektórzy ludzie jadają w przelocie, mi też się zdarza


zapytałeś o wpuszczanie do głowy a wpuszczanie do serca, co myślę? co czuję?

ha! zabawimy się skojarzeniami, słowami, dobrze?

przypomina mi czysty akt seksualny bez emocjonalnego zaangażowania

jakie to uczucie uprawiać gimnastykę seksualną bez głębokiej przyjemności rozmowy, wspólnej zabawy, wspólnego zasiedzenia się obok, przyjemności przebywania w swoim towarzystwie, kłótni, kąpieli, śniadania, kolacji, oczekiwania na siebie, kiedy ociągasz się w łazience, oczekiwania na gorącą kawę w łóżku zaraz po tym, jak wzięliśmy prysznic, kiedy smaczkiem największym jest radość, ba, iskierka w tej radości, która się dzieje właśnie w tym towarzystwie?

w głowie mieszka logika, w sercu Coś
to Coś iskrzy i promienieje zmysłowo

w głowie dzieje się akrobatyka myśli, pomysłów, planowania, analizowania, dzielenia na dobre i złe,

wpuszczając do serca zanurzasz się w tym, co jest, a to co jest, jest dobre, bo wierzysz w to bez warunkowo, ufasz i cieszysz się, po prostu

przepuszczanie czegoś przez głowę w efekcie daje tyle, ile nurkowanie w ogrodowym basenie,

wpuszczanie do serca z krótką akceptującą logiczną myślą - zgadzam się, jest dobrze - jest jak nurkowanie w oceanie pełnym koralowców, kolorowych ryb,

wpuszczanie de serca dostarcza nam niesamowitych doznań, bo działają nie tylko zmysły fizyczne, ale i duchowe

jedynym, niezbędnym, warunkiem jest otworzyć się na te doznania,

otworzyć się, to zaufać sobie i dać się ponieść wewnętrznemu impulsowi, poddać się mu,

to najpierw zatrzymać się i wsłuchać się w uczucia, w ciało, zanurzyć się w ciszy,

wyłączyć myślenie... to jest błogie lenistwo, pamiętasz?

ten stan bycia i nie-bycia, kiedy siedzisz na plaży i nie myślisz, tylko jesteś...

rozkosz jest taka cicha i przestrzenna, prawda?

w życiu codziennym aktywacja procesu, inicjacja przychodzi z zewnątrz, cała reszta dzieje się w nas, i największa rozkosz pojawia się w momencie, kiedy tym, co się w nas dzieje, możemy się dzielić z innymi,

:)

mężczyźnie jest łatwiej wprowadzić się w taki stan bez analizowania, w Tu i Teraz, bo tylko mężczyzna potrafi łowić ryby godzinami (wprawiając się nieformalnie w medytacji) albo zapomnieć się na kilka sekund aktu seksualnego kilka razy dziennie,

kobieta za dużo chciałaby zrobić podczas łowienia ryb, a do aktu seksualnego najczęściej potrzebuje gry wstępnej,

acz istnieją rozkoszne wyjątki, które potwierdzają regułę

przepis na Regułę? bardzo proszę!


Praktyka ? no właśnie!

wpuszczasz do głowy wszystko, i z tego robi się myślowy zgiełk, jedna myśl nakręca drugą

możesz odpuścić, jeśli chcesz, niech się samo motają, splatają, aż się poukładają

po zostawionej sobie samej myśli pozostaje uczucie, a uczucie wymości sobie gniazdko w sercu, a ty relaksujesz się i rozkoszujesz albo smutkiem, albo radością, albo rozczarowaniem, albo miłością... zależy, które pudełko z uczuciami otworzyła myśl,

miłego doświadczania rozkoszy życia codziennego!


post scrip_um 18.05.2011

Poprawka, dziś w szkole rodzenia poznałam małżeństwo, oboje są wędkarzami.

Oto kolejny dowód, że wyjątek potwierdza regułę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...